Zakończył się Westival. Jego ostatnim akcentem była sobotnia dyskusja na temat rzeki w mieście i idei marki Floating Garden.
Przez trzy ostatnie tygodnie w Szczecinie trwał Westival. To festiwal skupiający się na zagadnieniach związanych z architekturą i miastem w ogóle. W tym roku głównymi tematami podejmowanymi podczas imprezy były konkursy architektoniczne, kwestie dotyczące strategii rozwoju miast, ich marki, dobrej architektury mieszkaniowej. Od 13 listopada w trzy kolejne weekendy szczecinianie mieli okazję nie wziąć udział w interesujących debatach. W programie Westivalu były też spacery z Przemkiem Głową, czy tzw. drzwi otwarte nowych lub odnowionych szczecińskich obiektów takich jak: opera, hala Azoty, biurowiec Lastadia.
Na zakończenie, w sobotni wieczór w festiwalowym miasteczku utworzonym przy Trasie Zamkowej odbyło się spotkanie, podczas którego dyskutowano o idei marki Floating Garden. Grzegorz Piątek, architekt i krytyk architektury opowiadał o tym, czym dla miasta może być rzeka. – Nie ma jednego wzorca na wykorzystanie rzeki w mieście. Za każdym razem trzeba dobrze określić problem i starać się go rozwiązać. Niebezpieczeństwem jest korzystanie z praktyk, które dobrze sprawdziły się gdzieś indziej. Należy wziąć pod uwagę zasoby i ograniczenia, jakie mamy na miejscu – mówi Piątek.
Genezę projektu Floating Garden przedstawił jego autor, Wojciech Mierowski. – Kiedy przeanalizowaliśmy , jaki może być Szczecin przyszłości, stwierdziliśmy, że może być zielony jak dziś, ale rozwinięty i nowoczesny. Oczywiście my nie wiemy, jaki on będzie w przyszłości naprawdę. To symboliczna wizja, która ma determinować jakiś kierunek rozwoju miasta – opowiada Mierowski.
Wraz z zakończeniem Westivalu, zamknięta została także wystawa prezentująca budynki nominowane do nagrody Miesa van der Rohe.
(szymw)
Na zdjęciu: Sobotnia debata na temat Floating Garden zakończyła tegoroczny Westival.
Fot. Dariusz GORAJSKI