Szczecińskie instytucje kultury apelują o kroplówkę

Dariusz Mikuła: "Dostarczamy  produkt wysokiej jakości". Fot. Ryszard Pakieser  

Nasza sytuacja jest trudna, oczekujemy od miasta choćby kroplówki - mówili podczas posiedzenia komisji kultury Rady Miasta przedstawiciele szczecińskich instytucji zajmujących się teatrem, sztuką, książkami. Radni obiecali, że zweryfikują budżet i postarają się znaleźć dodatkowe pieniądze. 

- Jesteśmy jak rozpędzony pociąg, który jedzie i zdobywa kolejne nagrody. Gorzej z finansowaniem - tak sytuację szczecińskiej kultury określił przewodniczący komisji, Przemysław Słowik z klubu Koalicji Obywatelskiej. 

Powody, dla których samorządy muszą zaciskać pasa, są dobrze znane: pandemia, inflacja, wzrost cen energii wywołany wojną na Ukrainie. Cierpią na tym wszyscy, nie tylko instytucje kultury.  

-  Podwyżka cen energii spowodowała, że luka w budżecie pomiędzy potrzebami niezbędnymi a dochodami, które posiada miasto, wyniosła 550 milionów. Pół miliarda. Dużo - mówiła wiceprezydent prezydent Szczecina Lidia Rogaś. - To 9-krotność całego budżetu na kulturę.

Dodawała, że aby komuś dołożyć środków, komuś innemu trzeba będzie zabrać. Jednocześnie poinformowała, że kultura ma dostać dodatkowy milion złotych z rezerwy budżetowej. 

Dariusz Mikuła, dyrektor ośrodka teatralnego „Kana”, przedstawił dane, z których wynikało, że sytuacja finansowa jego placówki stawała się coraz trudniejsza jeszcze przed ogólnoświatowym tąpnięciem gospodarczym. 

- Warto w nas inwestować, bo dostarczamy określony i wysokiej jakoś ci produkt - dodał Dariusz Mikuła. - Prosimy o kroplówkę! 

Jakub Skrzywanek, dyrektor artystyczny Teatru Współczesnego, przypomniał, że miasto potrafi pomagać: na początku pandemii prezydent Piotr Krzystek podjął decyzję o przekazaniu pieniędzy z zewnętrznych organizacji dla szczecińskich artystów. To był pionierski ruch. Włodarze innych miast poszli tym tropem. 

- O Teatrze Współczesnym powstało prawie 6 tys. publikacji medialnych przez tylko ostatni rok, z czego 60 proc. to publikacje o zasięgu ogólnokrajowym, a nie regionalnym - argumentował Jakub Skrzywanek. -  Teatr Współczesny dotarł przez rok do 32 mln odbiorców.

Według dyrektora artystycznego TW wartość ekwiwalentu medialnego - czyli wartość tego, ile miasto musiałoby wydać na materiały promujące Szczecin, aby dotrzeć do tak szerokiej publiczności - to 17 mln złotych. 

Krzysztof Marcinowski, dyrektor Miejskiej Biblioteki Publicznej, stwierdził, że opowieści o zmierzchu zainteresowania książkami się nie potwierdzają. Każdego dnia z MBP korzysta 1600 osób. W tamtym roku czytelnicy wypożyczyli 600 tys. książek, plus 200 tys. elektronicznych. Mimo to MBP ma coraz mniejsze pole finansowego manewru.  

- W 2021 roku byliśmy w stanie wydać na książki 463 tysiące. A w tym roku - 91 tys. To zbyt duża różnica - opowiadał dyrektor MBP. - W 2019 roku mogliśmy kupić 28 tys. książek. W tym roku planujemy kupić 3 tys. 485. Plus liczymy na środki z Ministerstwa Kultury. To da nam 6 tys. Ale rozbieżność jest olbrzymia.

Radna KO Urszula Pańka komentowała:

- Tak być nie może. Trzeba jeszcze raz zweryfikować budżet na kulturę.  

Radni ponad politycznymi podziałami zobowiązali się, że przyjrzą się uważnie pieniądzom na rozrywkę, aby poszukać dodatkowych środków dla artystów największych instytucji kultury w Szczecinie.  ©℗

(as)