W nadleśnictwie Przymuszewo w województwie pomorskim odnaleziono blisko 700 kg gnijących ryb. Policja już odnalazła sprawcę, ale nie jest to jedyna sytuacja, gdy leśnicy znajdują taki śmierdzący „prezent”.
Winnym okazał się 36-letni mieszkaniec powiatu człuchowskiego, który prowadzi własne przedsiębiorstwo. Przyznał się do winy, tłumacząc, że zazwyczaj oddawał ryby do fermy norek, niestety tym razem stopień rozkładu to uniemożliwiał. Mężczyzna pomyślał więc, że jego rybami pożywią się inne zwierzęta.
Jednak leśnicy podkreślają, że taka ilość odpadów, nawet organicznych, zagraża bezpieczeństwu zwierząt i ludzi. Anna Malinowska, rzecznik Lasów Państwowych, przyznała w rozmowie z WP.PL, że osoby śmiecące w lesie często wykazują się bezmyślnością. Zdarzały się bowiem przypadki, gdy wśród drzew znajdywano wyrzucone kilka tysięcy kurzych jaj, czy lodówkę wypełnioną gnijącym mięsem.
Maksymalna kara, jaką mogą otrzymać sprawcy to 1000 zł.
Źródło: WP.PL
Fot. pixabay.com