Prezydent Andrzej Duda, wraz z przedstawicielami państw i ONZ, oficjalnie otworzył szczyt klimatyczny ONZ w Katowicach. Prezydent podkreślił w swoim wystąpieniu, że Polska przy jednoczesnym ograniczeniu emisji CO2 dokonała znaczącego wzrostu gospodarczego.
W poniedziałek oficjalnie zainaugurowano konferencję klimatyczną ONZ w Katowicach. W wydarzeniu brały udział głowy państw i szefowie rządów na czele z prezydentem Dudą, a także przedstawiciele ONZ z sekretarzem generalnym Antonio Guterresem.
Przemówienie rozpoczął premier Fidżi Frank Bainimarama, który w ubiegłym roku był prezydentem COP23 w Bonn. Zaapelował do delegatów, przedstawicieli państw o podjęcie ambitniejszych, większych działań na rzecz klimatu. - Nie możemy być tym pokoleniem, które zdradziło ludzkość (…) Im dłużej będziemy zwlekać, tym bardziej, tym więcej będzie nas to kosztować – podkreślił.
Bainimarama przypomniał niedawno opublikowany raport agendy ONZ ds. środowiska (UNEP) pt. "Emissions Gap Report”, w którym wskazano, że globalne emisje gazów cieplarnianych nadal rosną, a dotychczasowe zobowiązania krajów dotyczące ograniczania zmian klimatu są niewystarczające. Zgodnie z raportem UNEP potrzebne jest trzykrotne zwiększenie wysiłków, żeby zatrzymać globalne ocieplenie na poziomie 2 stopni Celsjusza i aż pięciokrotne, żeby zagwarantować limit temperatury na poziomie 1,5 stopnia Celsjusza.
- Apeluję, by słuchać naukowców, wezwać decydentów politycznych, aby zmierzyli się tym wyzwaniem. Musimy działać z odwagą, nie mamy wiele czasu, by ochronić nasz klimat – zaznaczył przedstawiciel Fidżi.
W podobnym tonie wypowiedziała się przewodnicząca Zgromadzenia Ogólnego NZ Maria Fernanda Espinosa, która przekonywała, że ludzkość jeszcze nigdy nie była tak blisko katastrofy ekologicznej wynikającej ze zmian klimatycznych.
- Zmiany klimatyczne nie znają biednych, bogatych krajów, (...) dotykają absolutnie wszystkie kraje. Stąd tak bardzo istotne, byśmy przyjęli wspólną odpowiedzialność za tę sytuację - mówiła.
Sekretarz generalny ONZ Antonio Guterres przekonywał w swoim wystąpieniu, że COP24 jest najważniejszym tego typu spotkaniem, odkąd podpisano Porozumienie paryskie.
- Nie sposób określić, w jak trudnej sytuacji znaleźliśmy się obecnie (...). Mamy naprawdę poważny problem jeśli chodzi o zmiany klimatyczne. Klimat zmienia się znacznie szybciej niż my, dlatego musimy działać, zanim będzie za późno - ocenił Guterres.
Przekonywał, że obecna sytuacja klimatyczna wymaga m.in. o wiele "silniejszej odpowiedzi", realizacji Porozumienia paryskiego, wspólnej odpowiedzialności i skonsolidowanych wysiłków.
Guterres podkreślił, że emisja gazów cieplarnianych cały czas wzrasta, a ostatnie 20 lat to najcieplejsze lata w historii. Dodał, że do roku 2030 r. średnia temperatura na świecie wzrośnie o 1,5 stopnia, co - jego zdaniem - będzie miało dramatyczny wpływ na faunę i florę. - Jesteśmy na niewłaściwej ścieżce. Musimy działać szybciej, ambitniej; musimy zmniejszyć lukę emisyjną - przekonywał sekretarz generalny ONZ.
Zdaniem Guterresa katastrof naturalnych można uniknąć, jeśli poziom emisji CO2 zmniejszy się do roku 2025 o 45 proc., a do 2050 r. poziom ten osiągnie zero. - Musimy całkowicie zmienić naszą gospodarkę jeśli chodzi o nasze podejście do wykorzystywania energii, ale także sposób zarządzania zasobami leśnymi. Musimy przejść na rozwój w 100 proc. zrównoważony - podkreślił. - Musimy wyeliminować dopłaty do paliw kopalnych i zacząć inwestować w 100-proc. czyste źródła energii; jednocześnie te osoby, które pracują w tradycyjnych regionach gospodarki, muszą zostać przeszkolone, aby odnaleźć się w nowej rzeczywistości gospodarczo-energetycznej.
Prezydent Andrzej Duda wskazał w swoim wystąpieniu, że Polska jest dobrym przykładem zrównoważonego rozwoju, ponieważ na przestrzeni lat emisyjność naszej gospodarki spada przy jednoczesnym wzroście PKB.
- Polsce udało się zredukować emisję gazów cieplarnianych o 30 proc. w stosunku do bazowego 1988 r., zapewniając jednocześnie bezpieczeństwo energetyczne oraz rozwój przemysłu oparty o efektywne technologie węglowe. Użytkowanie własnych zasobów naturalnych, czyli w przypadku Polski - węgla, i opieranie na tych zasobach bezpieczeństwa energetycznego nie stoi tym samym w sprzeczności z ochroną klimatu, i z postępem w dziedzinie ochrony klimatu. Polska gospodarka zmniejsza swoją emisyjność, jednocześnie dynamicznie się rozwijając – powiedział prezydent.
Zwrócił ponadto uwagę, że dbając o klimat nie trzeba jedynie ograniczać się do redukcji emisji, ale postawić też na pochłanianie CO2. Wskazał, że Polska w tym przypadku może być przykładem dla innych państw.
Prezydent Duda dodał, że mimo postępu technologicznego, świat wciąż boryka się z problemem zaspokojenia podstawowych potrzeb ludzkości. Danie wszystkim szansy na zrównoważony rozwój, to jedne z najważniejszych wyzwań, o które przyszło nam walczyć – podkreślił.
- Współczesny świat, mimo postępu technologicznego wciąż boryka się z problemem zaspokojenia podstawowych potrzeb ludzkości. Miliony ludzi wciąż żyją bez bezpiecznego dostępu do wody, żywności, energii czy edukacji - mówił prezydent. Jego zdaniem, niwelowanie tych "niesprawiedliwości" oraz "danie wszystkim szansy na zrównoważony rozwój, to jedne z najważniejszych wyzwań, o które przyszło nam walczyć".
Andrzej Duda ocenił, że zwalczanie negatywnych zmian klimatycznych przyczyni się do zmniejszenia ubóstwa oraz likwidacji głodu na świecie.
Minister środowiska Henryk Kowalczyk powiedział z kolei, że liczy na to, że za dwa tygodnie, czyli wtedy kiedy kończyć się będzie szczyt w Katowicach, będziemy mogli powiedzieć, że Porozumienie paryskie „żyje”. - Coraz gwałtowniejsze zjawiska pogodowe, susze, huragany, powiedzie, których skutki dotykają miliony ludzi wymuszają pilne działania klimatyczne – podkreślił.
Minister dodał, że liczy na to, iż w Katowicach „świat określi ramy i zasady dla zrównoważonej, pokojowej, opartej na nauce, służącej ludziom i naszej planecie sprawiedliwej transformacji”.
Prezydent COP24, wiceszef MŚ Michał Kurtyka, zwrócił uwagę, że „obecnie ten świat, który znaliśmy w 2015 r. wydaje się oddalony, już jesteśmy w 2018 r.”. - Minęły ledwie trzy lata, a nasze warunki społeczno-klimatyczne, ekologiczne są już zupełnie inne. Ta fala optymizmu i współpracy globalnej, która niosła nas przez te lata do Paryża i przez Paryż, załamała się - mówił.
Według Kurtyki społeczeństwa na całym świecie nie są już tak zjednoczone i nie myślą w ten sam sposób, jeżeli chodzi o zmiany klimatyczne, jak kiedyś. - Pytanie, czy rzeczywiście zależy nam na naszym rezultacie, czy rzeczywiście zależy nam na Porozumieniu paryskim - mówił prezydent COP24. - Bez sukcesu w Katowicach nie będzie sukcesu Porozumienia paryskiego (...) Wdrożenie tego planu jest niezmiernie istotne, ponieważ wtedy będziemy mogli odpowiedzieć na zmiany klimatyczne. Jest to wręcz krytyczne, żeby zbudować poczucie bezpieczeństwa i pewności.
Z kolei prezydent Katowic Marcin Krupa zwracał uwagę na przemysłowe korzenie miasta-gospodarza szczytu klimatycznego. Zaznaczył jednak, że obecnie Katowice zmieniają się.
- Te bryły węgla, które kiedyś były filarem naszego miasta, dzisiaj szlifujemy i zmieniamy w diamenty - mówił prezydent Katowic. - Gdy słyszymy o konieczności odejścia od węgla tutaj, na Śląsku, podobnie jak w dziesiątkach innych regionów świata rozumiemy, że to wyzwanie na parę dekad. Dlatego po pierwsze w imieniu naszej metropolii, ale i innych regionów węglowych na świecie, liczymy na wsparcie finansowe.
(PAP)
Fot. PAP/Andrzej Grygiel