Sobota, 27 kwietnia 2024 r. 
REKLAMA

Rodzice przeciwko reformie edukacji

Data publikacji: 22 września 2018 r. 21:37
Ostatnia aktualizacja: 28 września 2018 r. 17:20
Rodzice przeciwko reformie edukacji
 

Pod hasłem "Kumulacja chaosu" protestowali w sobotę przed gmachem MEN rodzice z ruchu "Rodzice Przeciwko Reformie Edukacji". Krytykowali m.in. przeładowane ich zdaniem podstawy programowe. Winą za to obarczali minister edukacji narodowej Annę Zalewską.

W demonstracji obok rodziców uczestniczyli nauczyciele, w tym członkowie Związku Nauczycielstwa Polskiego, którzy przyszli przed MEN prosto z manifestacji zorganizowanej przez OPZZ.

- Zacznę jak zawsze. Dawno was o to nie pytałam: Czy jesteście wściekli? - tymi słowami zwróciła się do zgromadzonych Dorota Łoboda z ruchu "Rodzice Przeciwko Reformie Edukacji". "Tak" - odpowiedzieli.

- Stoimy tu po raz kolejny, stoimy przed Ministerstwem Edukacji Narodowej, tam, gdzie powinna być dzisiaj pani ministra Anna Zalewska po to, żeby stanąć przed nami, wziąć odpowiedzialność za niewyobrażalny bałagan i chaos, który wywołała jej reforma. To ona jest winna temu, że nasze dzieci mają przeładowane podstawy programowe, że nasze dzieci spędzają w szkołach długie godziny, często dłuższe niż my w pracy - mówiła Łoboda.

- To ona (minister edukacji - PAP) jest winna, że za pół roku, gdy rozpocznie się rekrutacja do szkół średnich w zdublowanym roczniku, w całej Polsce o miejsce w nich ubiegać się będzie 730 tys. młodych ludzi, podczas gdy normalny rocznik wynosi 350 tys. Nieprawdą jest, że te dzieci, ta młodzież będzie w różnych szkołach, gdzie jedna będzie trzyletnia, a druga czteroletnia (...). To będzie jedna szkoła, która się nie rozciągnie, to będzie szkoła marzeń, która dla niektórych pozostanie szkołą marzeń, bo się po prostu do niej nie dostaną - powiedziała.

Podczas demonstracji głos zabrał kandydat Koalicji Obywatelskiej na prezydenta stolicy Rafał Trzaskowski.

- Dziś staję przed państwem nie jako polityk, tylko wkurzony ojciec, ojciec dwójki dzieci, które chodzą szkoły podstawowej, córki, która jest w ósmej klasie. Staje przed wami, też jako nauczyciel akademicki - zaznaczył. - Dziś miejsce każdego rodzica jest tutaj niezależnie od tego, czy jest politykiem, nauczycielem, czy inną funkcje spełnia, bo po prostu nie może być zgody na ten chaos - powiedział Trzaskowski.

Opowiadał o tym, jak wracając do domu wieczorem, zastaje swoją córkę uczącą się w domu po kilka godzin po szkole.

- Na to po prostu nie może być zgody - podkreślił. Ocenił także, że reforma edukacji cofa polską edukację o kilkadziesiąt lat, bo zamiast uczyć dzieci myślenia, zmusza je do wkuwania na pamięć. Nie może być tak, że koszty tej reformy są przerzucane na samorządy, na rodziców i przede wszystkim na nauczycieli. Na to też nie ma naszej zgody - powiedział Trzaskowski.

Zadeklarował, że zrobi wszystko, by pomóc rodzicom i nauczycielom, "by stawić czoła tej deformie".

- Zrobimy wszystko, żeby poradzić sobie z kumulacją roczników. Zrobimy wszystko, żeby dzieci z niepełnosprawnościami nie wyrzucano ze szkół. Zrobimy wszystko, żeby poprzez zajęcia dodatkowe naprawdę, naprawdę wyrównywać szanse - dodał.

Prezes ZNP Sławomir Broniarz, zwracając się do uczestników demonstracji, powiedział:

- Jako rodzice, jako nauczyciele mamy prawo czuć się wściekli, czuć się poirytowani, wielu z nas może czuć się oszukanymi przez minister edukacji narodowej, która wmawiała nam, że reforma będzie bezkosztowa, że będzie niezauważona przez matki, ojców, dzieci, że przejdzie bezboleśnie. Apeluję do pana premiera, aby miał cywilną odwagę i podjął decyzję o zdymisjonowaniu pani Anny Zalewskiej - powiedział Broniarz.

Zaapelował też do zgromadzonych, by nie dali sobie wmówić, że winą samorządów, dyrektorów i nauczycieli jest to, że uczniowie mają lekcje od rana do wieczora.

- To efekt nieprzemyślanych działań minister Anny Zalewskiej - ocenił.

Reforma szkolnictwa przywróciła osiem klas w szkole podstawowej i wprowadziła stopniowe wygaszanie gimnazjów. W tym roku po raz drugi nie było rekrutacji do gimnazjów. Uczniowie uczący się w klasach III gimnazjów są ostatnim rocznikiem uczącym się w tym typie szkoły. Z kolei w szkołach podstawowych uczy się pierwszy rocznik ósmoklasistów. W efekcie na wiosnę 2019 r. o przyjęcie do szkół średnich ubiegać się będą dwa roczniki uczniów: pierwszy rocznik absolwentów ośmioletniej szkoły podstawowej oraz ostatni rocznik gimnazjalistów.

Zdaniem protestujących w progu drugiego roku wdrażania reformy edukacji chaos w szkołach powiększa się.

- Przeładowane podstawy programowe, koszmarne plany lekcji, przepełnione szkoły, nauka na drugą zmianę i przemęczone i zestresowane dzieci. Nad uczennicami i uczniami ósmych klas i trzecich klas gimnazjum unosi się widmo kumulacji roczników w 2019 roku. Rząd nie widzi problemu, a odpowiedzialnością za tę sytuację obarcza dyrekcje szkół i samorządy. Winni są twórcy reformy - Anna Zalewska oraz rząd Prawa i Sprawiedliwości - napisali w zamieszczonym w mediach społecznościowych zaproszeniu na demonstrację.

Rzeczniczka prasowa MEN Anna Ostrowska w przesłanym PAP komunikacie, komentując pikietę rodziców, odniosła się m.in. do zarzutu, że uczniowie w klasie VII i VIII mają zbyt dużo lekcji.

- Projektując nowe programy nauczania, przyjęto zasadę, że dotychczasowy wymiar godzin obowiązkowych zajęć edukacyjnych i zajęć z wychowawcą w klasie I i II gimnazjum (59 godzin) zostaje przeniesiony do ogólnego wymiaru godzin ośmioletniej szkoły podstawowej, a wymiar tych godzin w klasie III gimnazjum (31 godzin) zostaje przeniesiony do wymiaru godzin liceum ogólnokształcącego i technikum - wyjaśniła rzeczniczka.

- Warto przypomnieć, że ogólny wymiar godzin obowiązkowych zajęć edukacyjnych w ośmioletniej szkole podstawowej w klasach IV-VIII wynosi 140 i jest jedynie o 2 godziny większy niż w dotychczasowej sześcioletniej szkole podstawowej w klasach IV-VI oraz klasach I-II gimnazjum. Uczniowie klas sportowych lub dwujęzycznych – decydując na naukę w tych oddziałach – zgadzają się na to, aby automatycznie mieć więcej godzin lekcyjnych w tygodniu. Nauka w takich klasach wymaga większego wysiłku i jest wyłącznie decyzją podjętą przez ucznia – za zgodą rodziców - zaznaczyła.

Jednocześnie przypomniała, że tygodniowy rozkład zajęć ustala dyrektor szkoły.

- To on musi w taki sposób ułożyć plan lekcji, aby zajęcia były równomiernie rozłożone w poszczególnych dniach. Dyrektora szkoły obowiązują zasady przestrzegania higieny i ochrony zdrowia uczniów - dodała. - Zakres treści nauczania, wymagań edukacyjnych w nowej podstawie programowej dla szkół podstawowych został opracowany stosownie do określonego w ramowych planach nauczania wymiaru godzin poszczególnych zajęć edukacyjnych - wyjaśniła Ostrowska.

Zapewniła, że podczas przyszłorocznej rekrutacji do szkół średnich nie będzie problemu z miejscami.

- Postępowania rekrutacyjne dla tych dwóch grup uczniów zostaną przeprowadzone odrębnie, co oznacza, że nie będą oni rywalizowali o te same miejsca w szkołach. Będą ubiegać się o miejsca przewidziane tylko dla absolwenta konkretnej szkoły. Szkoły na rok szkolny 2019/2020 planują zorganizować porównywalną liczbę miejsc osobno dla absolwentów gimnazjów i osobno dla absolwentów ośmioletniej szkoły podstawowej, co oznacza, że przygotowują się do przyjęcia większej liczby kandydatów. Z informacji posiadanych przez MEN wynika także, że wiele miast jest już przygotowanych do przeprowadzenia rekrutacji w roku 2019. Włodarze miasta potwierdzają, że rekrutacja na rok szkolny 2019/2020 będzie przeprowadzona sprawnie. Nie przewidują oni problemów z nauką w systemie zmianowym - napisała rzeczniczka.

(pap)

Fot. (pap) 

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

kok
2018-09-24 09:41:26
Ta garstka ludzi ma niby decydowac o wdrożeniu zmian lub nie. No chyba sobie żartujecie.
PO-wiedzenie tylko 1-nej strony...
2018-09-23 21:39:01
A jakie zdania ma do przedstawienia i w Kurierze... ta 2-ga strona - gdyz kazdy Medal ma 2 strony !! A jak Komus Nie pasuje - to niech sie za Bugiem PO staremu dogaduje !!
Str
2018-09-23 09:45:34
Nie wiem ile masz lat zak, ale na pewno nie masz dziecka w ôsmej klasie, inaczej byś rak nie szczebiotal
zak
2018-09-22 22:59:34
Wygląda to na sztab wyborczy Trzaskowskiego. Ten tłum rodziców też powala. Hahaha

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA