Konwencja Sojuszu Lewicy Demokratycznej zatwierdziła oficjalnie w niedzielę (19 stycznia) Roberta Biedronia jako kandydata w tegorocznych wyborach prezydenckich. Za jego kandydaturą głosowali wszyscy delegaci SLD.
Podczas swojego wystąpienia kandydat Lewicy w wyborach obiecał zmiany w sądownictwie i budowie mieszkań, poprawę jakości opieki zdrowotnej oraz minimalną emeryturę w wysokości 1600zł.
- Był już taki projekt w tej kadencji, ale głosami PiS oraz większości posłów opozycji, został odrzucony. To wstyd, żeby w 2020 roku działy się takie rzeczy - mówił Robert Biedroń
Oberwało się też obecnemu prezydentowi Andrzejowi Dudzie, któremu zarzuca brak współpracy z przedstawicielami opozycji. Kandydat Lewicy zapowiedział, że on jako prezydent zdecyduje się na większą niezależność w działaniu.
– Prezydent musi mieć swój rozum i swój kręgosłup. Kiedy zostanę prezydentem, to premier i ministrowie, bez względu na opcję polityczną, będą moimi partnerami w pracy na rzecz Polski. Od tego zależy sukces polskiej dyplomacji, sprawność państwa, a przede wszystkim nasze bezpieczeństwo – powiedział Biedroń.
Robert Biedroń był posłem w latach 2011-2014 w klubie Ruch Palikota i Twój Ruch oraz prezydentem Słupska w latach 2014-2018. W 2019 zainaugurowała działalność partia Wiosna, na której czele stanął. W ubiegłorocznych wyborach Biedroń z list swojego ugrupowania dostał się do Parlamentu Europejskiego.
(ip)
Fot. Dariusz GORAJSKI (archiwum)