Aż 80 procent polskich sześciolatków ma próchnicę, a 40 procent naszych 65-latków żyje już bez zębów. Nie mamy powodów do radości.
Na wpływ zdrowia jamy ustnej na cały organizm zwraca uwagę dr Magda Wiśniewska, prezes Okręgowej Rady Lekarskiej w Szczecinie.
- Choroby jamy ustnej to nie tylko miejscowe schorzenia - podkreśla. - Mają one niewątpliwie związek z chorobami ogólnoustrojowymi, np. próchnica jest infekcją, która może się rozszerzyć na cały organizm i wywołać posocznicę (sepsę). Schorzenia w obrębie jamy ustnej (np. choroby przyzębia) mogą też nasilić choroby serca, nerek, wątroby... Pacjenci, którzy są kwalifikowani do zabiegów w obrębie serca lub do jakiegokolwiek przeszczepienia narządu, nie mogą być poddani tym operacjom, jeśli nie pozbędą się potencjalnych zakażeń w obrębie jamy ustnej.
Niewielu Polaków może się pochwalić pięknym i zdrowym uśmiechem.
- Obecny stan finansowania opieki stomatologicznej w Polsce niestety niszczy zęby Polaków i Polek - mówi dr n. med. Łukasz Tyszler z Komisji Stomatologicznej Naczelnej Rady Lekarskiej. - I to nie są puste słowa. Dzisiaj 80 procent sześciolatków jest chorych na próchnicę, a wśród 18-latków - blisko 95 procent. U 40-latków próchnicę ma prawie 100 procent. Przeciętny 40-latek w Polsce ma aż 17 chorych zębów. Około 40 procent Polaków powyżej 65 roku życia nie ma zębów, ani jednego. To najgorsze wskaźniki w Unii Europejskiej. I one są tak złe, chociaż dysponujemy znakomitymi specjalistami, znakomitym sprzętem. Jesteśmy w ogonie Europy jeśli chodzi o finansowanie stomatologii. Przeznacza się u nas na nią 0,2 procenta PKB, podczas gdy inne kraje przeznaczają od 0,4 do 0, 8 procenta. To finansowanie państwa, średnio na jednego Polaka, maleje i rocznie wynosi ok. 46 złotych.
- I tak daje to 1,8 miliarda złotych, które NFZ przeznacza na opiekę stomatologiczną - dodaje dr Maciej Górski, wiceprzewodniczący Komisji Stomatologicznej Okręgowej Rady Lekarskiej w Szczecinie i konsultant wojewódzki ds. stomatologii. - Te nakłady nie mają jednak przełożenia na jakość wskaźników, które obiektywnie informują o stanie jamy ustnej Polaków. Prawdopodobnie pieniądze te są wydawane w sposób nieefektywny. NFZ finansuje coś, czego nie można nazwać współczesną stomatologią. To raczej pomoc doraźna i archaiczna stomatologia. Nie zaspokaja nowych potrzeb stomatologicznych, takich, jak np. nowoczesne leczenie pojawiającej się coraz częściej, związanej z dietą, erozji zębów. Nie ma też leczenia skutków zaburzeń czynnościowych - starcia zębów powstałego przez nadmierne ich zaciskanie we śnie (wiąże się to ze stresem - red). NFZ finansuje opiekę stomatologiczną, której współczesność była kilkadziesiąt lat temu. ©℗
Agnieszka Spirydowicz
Fot. Robert Wojciechowski