Przedstawione w piątek propozycje zmian w Kodeksie wyborczym pokazują, że PiS przygotowuje zmianę ordynacji pod siebie – powiedział lider Nowoczesnej Ryszard Petru. Krytykował zwłaszcza plany likwidacji jednomandatowych okręgów wyborczych, co – jak ocenił – oznacza upartyjnienie samorządów. – Jesteśmy świadkiem partyjnego marszu przez Polskę – mówi lider Kukiz’15 Paweł Kukiz.
PiS proponuje, by 7 z 9 członków Państwowej Komisji Wyborczej wybierał Sejm (3 kandydatów wskazywałby największy klub; 4 – pozostałe); po jednym sędzim PKW wskazywałyby Trybunał Konstytucyjny i Naczelny Sąd Administracyjny.
Ponadto – zgodnie z projektem PiS – wybory do rad gmin mają być proporcjonalne. Projekt PiS zakłada likwidację jednomandatowych okręgów wyborczych w wyborach samorządowych (zgodnie z obecnymi przepisami w jednomandatowych okręgach, w systemie większościowym odbywają się wybory do rad gmin) oraz wprowadzenie zasady dwukadencyjności wójtów, burmistrzów i prezydentów miast, liczonej jednak od następnej kadencji samorządowej 2018-2022.
– Dowiedzieliśmy się, że planowane są zmiany ordynacji wyborczej, likwidowania absolutnie wpływu czynnika obywatelskiego na kształt samorządów. Likwidację jednomandatowych okręgów wyborczych na wszystkich szczeblach. Jako żywo jesteśmy świadkami powrotu wręcz do czasów ustroju naprawdę takiego siermiężnego, komunistycznego – podkreślił Lider Kukiz’15.
„Kompletnie absurdalnym” Mariusz Witczak (PO) nazwał pomysł PiS wprowadzenia dwóch komisji wyborczych, z których jedna wydawałaby karty wyborcze, druga – liczyła głosy. – Tutaj Polacy mają uzasadnione obawy, że PiS chce wdrożyć leninowską zasadę, że „nieważne jak kto głosuje, ważne kto liczy głosy”. – To też jest rzecz, którą należy publicznie napiętnować – zaznaczył polityk Platformy.
Posłowie Platformy obawiają się też, że w trakcie prac nad projektem nowelizacji Kodeksu wyborczego Prawo i Sprawiedliwość może zgłosić kolejne poprawki, które będą zmierzały np. do likwidacji bezpośrednich wyborów wójtów, burmistrzów i prezydentów miast lub manipulowania kształtem okręgów wyborczych tak, by był on bardziej korzystny dla obecnie rządzącej formacji.
Rafał Grupiński (PO) odnosząc się do postulatu PiS dotyczącego umieszczania kamer w lokalach wyborczych podkreślił, że kamery „mogą budzić ogromne poczucie braku bezpieczeństwa dla tych, którzy wchodząc za tzw. kurtynkę w kabinie do głosowania nie będą mieli żadnej pewności, czy ta kamera ich dalej nie obserwuje, co skreślają”.
(pap)
Fot. shutterstock