Sejm powołał w czwartek (21 lipca) Jarosława Szarka na prezesa Instytutu Pamięci Narodowej. Senat zgodził się na ten wybór. By Szarek mógł formalnie objąć swój urząd, musi jeszcze zostać zaprzysiężony przez Sejm - co ma stać się w piątek.
W debacie przed głosowaniem Sejmu posłowie wszystkich klubów odnieśli się do słów Szarka o mordzie w Jedwabnem, który we wtorek na sejmowej komisji sprawiedliwości powiedział, że "wykonawcami tej zbrodni byli Niemcy, którzy wykorzystali w tej machinie własnego terroru - pod przymusem - grupkę Polaków". Kandydata na prezesa IPN bronili posłowie PiS i Kukiz'15. Przeciwko jego kandydaturze opowiedzieli się posłowie PO, PSL i Nowoczesnej.
Za i przeciw
Według Rafała Grupińskiego (PO) "kandydatura Jarosława Szarka na prezesa IPN nie powinna nigdy paść w tej izbie". Zwolennikom jego wyboru zarzucił, że chcą "rozpocząć w Polsce trwałą wojnę z prawdą historyczną i wprowadzić jednoobowiązującą prawdę państwową".
Szarka bronił w Sejmie Waldemar Buda (PiS), który powiedział, że przedstawiciele opozycji na komisji sprawiedliwości zadali kandydatowi IPN na prezesa pytania, na które oczekiwali jednoznacznej odpowiedzi.
- Są to jednak pytania, na które jednoznacznej odpowiedzi udzielić nie można - podkreślił. W opinii Budy mało jest takich osób, którym – jak dr. Szarkowi – "w czasie tak długiej działalności naukowej i publicznej można tak niewiele zarzucić".
- Chciałbym, aby odnieśli się państwo do dorobku naukowego i działalności publicznej doktora - zaapelował do posłów.
Kandydata na prezesa IPN bronił też poseł Robert Winnicki (niez.), który podkreślił, że Szarek będzie prowadził właściwą politykę historyczną. W jego ocenie "Instytut Pamięci Narodowej po wielu latach kunktatorstwa i zamiatania niektórych spraw pod dywan, ma szansę stać się rzeczywiście narzędziem polskiej historycznej".
Toczy się spór
Sam Szarek odpowiadając senatorom podkreślił, że nie kwestionuje ustaleń śledztwa w tej sprawie z 2003 r.
- Zacytowano pół zdania z mojej wypowiedzi. Ja powiedziałem, że wykonawcą była garstka Polaków i nie podważyłem tego. Tylko powiedziałem, że odpowiedzialność za to ponosi niemiecki system totalitarny - mówił Szarek. Dodał, że w sprawie zbrodni w Jedwabnem wciąż toczy się wśród historyków spór. - Nie jesteśmy w stanie na podstawie tych danych, jakie mamy, określić dokładnie minutę po minucie, co się działo w tym mieście.
Szarek zaznaczył, że IPN pod jego kierownictwem musi m.in. wzmocnić edukację historyczną w Polsce, zwłaszcza adresowaną do młodych ludzi. Podkreślił, że planuje zadbać także o dziedzictwo Solidarności, okresu obalenia komunizmu, ponieważ zostało to zaniedbane i "ikoną końca komunizmu stało się zburzenie muru berlińskiego". (pap)
Na zdjęciu: Jarosław Szarek
Fot. PAP/Leszek Szymański