Premier Ewa Kopacz zapewniła w poniedziałek w Świnoujściu, że są pieniądze na duży rządowy program rozwoju polskich przewoźników promowych. Chodzi o plan utworzenia Polskiej Grupy Promowej, jednak przeciw koncepcji zaproponowanej przez resort skarbu są związki zawodowe firm armatorskich oraz Rada Pracownicza PŻM.
– Jesteśmy za tą koncepcją, którą złożyliśmy jako Polska Żegluga Morska i którą poparła Polska Żegluga Bałtycka – mówi Paweł Kowalski, przewodniczący „Solidarności” w PŻM. – Te dwa podmioty wchodziłyby w skład Polskiej Grupy Promowej, ale byłyby na odrębnych finansowych rozliczeniach.
Według ministerialnej koncepcji, w PGP większościowy pakiet akcji miałby Skarb Państwa poprzez spółkę Polskie Inwestycje Rozwojowe.
– Zarząd Polskiej Grupy Promowej byłby powoływany przez ministerstwo skarbu, a jego przedstawiciele mieliby większość w radzie nadzorczej – twierdzi P. Kowalski. – Temu „Solidarność” kategorycznie się sprzeciwia.
Również Rada Pracownicza PŻM uznała to rozwiązanie za szkodliwe dla armatorów promowych.
– Rada podjęła uchwałę, że nie wyraża zgody na taką koncepcję utworzenia PGP – informuje Mirosław Folta, przewodniczący RP w PŻM.
Oburzenie szefa „Solidarności” PŻM wywołała opinia na ten temat poseł Magdaleny Kochan (PO). Stwierdziła ona w Radiu Szczecin, że Rada Pracownicza, w której większość ma związek zawodowy „Solidarność”, stoi w tej sprawie po zdecydowanie złej stronie mocy.
– Pani poseł mówiła bajki i niech się zajmie muzyką, bo może się na tym zna, ale niech nie wchodzi w shipping – nie kryje irytacji P. Kowalski. ©℗
Tekst i fot. (ek)