Ograniczenia spowodowane pandemią koronawirusa to nie tylko problem polskich przedsiębiorców. Zmniejszone zapotrzebowanie na szyby samochodowe na rynku europejskim sprawiło, że ceniona firma NordGlass zmuszona była ograniczyć produkcję i zwolniła z pracy blisko stu pracowników, w tym zatrudnianych przez agencje.
Jeszcze na początku tego roku nic nie zapowiadało kłopotów. NordGlass w styczniu i lutym szukał pracowników. Dodatkowo zatrudnienie w firmie zyskało ponad 80 osób. Byli potrzebni do realizacji zamówień na rynki europejskie, bo firma eksportuje szyby między innymi do Włoch, Francji, Niemiec i Belgii. W sumie na rynki europejskie z Koszalina trafia blisko 80 procent wyrobów.
W marcu sytuacja zmieniła się diametralnie z powodu nasilenia się epidemii koronawirusa w krajach odbiorców na zachodzie Europy. Zapanował kryzys, nie ma sprzedaży i brak perspektyw na zmianę w ciągu nie tylko najbliższych, ale też nawet dwunastu miesięcy. Ten pesymizm wymusił pilną potrzebę spowolnienia produkcji w fabryce szyb i zmianę systemu pracy w całej spółce NordGlass. Zmiany okazały się fatalne dla zatrudnionych pracowników.
– Zmuszeni sytuacją dotyczącą pandemii koronawirusa rozstaliśmy się z pracownikami tymczasowymi, nie przedłużyliśmy większości umów o pracę kończących się w marcu tego roku oraz byliśmy zmuszeni pożegnać się z pracownikami fabryki w Koszalinie – informuje Ewa Majewska, menedżer firmy.
Czy to koniec fali zwolnień, gdy obostrzenia związane z niebezpieczeństwem wystąpienia COVID-19 się nasilają?
– Robimy wszystko, żeby w jak największym zespole przetrwać najtrudniejsze w naszej opinii najbliższe trzy-cztery miesiące – twierdzi Ewa Majewska. ©℗
Tekst i fot. (m)