Zakończył się remont jednostki „Carrier 16”. Ogromny ponton, a właściwie samozanurzalna barka, ma być w przyszłości platformą dźwigu pływającego, który zdoła podnieść aż 5 tys. ton. W pracach remontowych uczestniczyły szczecińskie firmy.
Pierwszy etap remontu „Carriera 16”, m.in. zabezpieczenie antykorozyjne zbiorników (ok. 43 tys. m kw.), prowadziła od połowy listopada ub. roku stocznia Hullkon, a podwykonawcą był Zakład Usług Stoczniowych i Mostowych. Obie firmy są ze Szczecina.
– Spisały się świetnie – chwali Andrzej Tesarski, prezes szczecińskiej spółki Marine Crane, która zleciła remont i chce zainwestować w budowę dźwigu pływającego. – Mimo tak wielkiego projektu, dotrzymały terminów.
„Carrier 16” ma 90 m długości i ponad 41 m szerokości. Drugą część remontu, czyli prace dokowe (w tym malowanie części zewnętrznej), zamierzano wykonać w Gdyni.
– Ze względu na czas wybraliśmy fińską stocznię w Turku – wyjaśnia A. Tesarski. – Była od razu gotowa na przyjęcie jednostki, a na gdyńską musielibyśmy czekać do 9-10 marca.
Tymczasem 10 marca „Carrier 16” wrócił już po remoncie do Świnoujścia. Teraz będzie transportował elementy żelbetowe. To kontrakt z firmą Aarsleff, który potrwa do grudnia.
– Jeżeli chodzi o budowę dźwigu, musimy jeszcze ok. dwóch miesięcy poczekać na decyzję w sprawie kontraktu i „zielone światło” – zaznacza szef Marine Crane.
Dźwig przede wszystkim obsługiwałby budowę morskich farm wiatrowych.
– Lokalnym firmom stoczniowym zleciliśmy w tym i ubiegłym roku prace remontowe oraz dokowe także na pontonach „Carrier” z numerami 1, 2, 7, 8 i 10 – dodaje A. Tesarski. – Z kolei na jednostkach „Carrier 12” i „Carrier 13” zamówiliśmy budowę nowych pokładów. W tym roku planujemy jeszcze remont klasowy dźwigu pływającego „Lodbrok” – w Szczecinie lub Świnoujściu.©℗
(ek)