Piątek, 22 listopada 2024 r. 
REKLAMA

Budowlana niepewność. W wielu hurtowniach obowiązuje cena dnia

Data publikacji: 14 kwietnia 2022 r. 22:20
Ostatnia aktualizacja: 15 kwietnia 2022 r. 10:13
Budowlana niepewność. W wielu hurtowniach obowiązuje cena dnia
Fot. Marek KLASA  

Przedsiębiorcy są zgodni – budownictwo dotychczas charakteryzowało się pewną stabilnością i przewidywalnością. Można było ocenić, ile kosztować będą materiały budowlane, jak szybko dotrą na teren inwestycji, jak można szacować wartość całego zadania, jak wysokie będą koszty pracownicze. Ostatnie miesiące, które przyniosły galopującą inflację oraz wojnę na Ukrainie, zmieniły cały rynek nie do poznania. Czy będzie komu, czym i za co budować?

Według Hanny Mojsiuk, prezes Północnej Izby Gospodarczej w Szczecinie, sytuacja wielu przedsiębiorców jest bardzo trudna, a kolejne miesiące mogą ją tylko zweryfikować negatywnie. Realizowanie inwestycji w roku 2022 w ramach budżetu negocjowanego w latach 2018-2020 to dla firm często konieczność wykonywania prac poniżej kosztów rentowności.

– Informacje, które otrzymujemy od przedsiębiorców, są niestety bardzo niepokojące
– zaznacza H. Mojsiuk. – Mówią nam o tym, że dostępność materiałów budowlanych spadła już w czasie pandemii, a obecna wojna jest wręcz dobijająca dla całego sektora. Ciężko jest zamówić stal, ceny styropianu wzrosły o 30-40 procent. Dowiadujemy się, że przedsiębiorcy otrzymują informację o „cenach dnia”, czyli dzisiaj płacisz określoną kwotę, która nieaktualna może być już jutro. W takich warunkach nie da się prowadzić dużych inwestycji infrastrukturalnych, nie da się planować inwestycji gospodarczych, ale i często po prostu budowa domu czy remont biura jest po prostu niemożliwy do czasowej realizacji w ramach zaplanowanych budżetów.

Jak dodaje, budownictwo musi mieć zapewnioną stabilność finansowania inwestycji.

– To bardzo poważny problem, bo w obecnym czasie wiele firm nie może liczyć na dodatkowe wsparcie banków komercyjnych, co oznacza przestój w inwestycji – zauważa prezes PIG. – No i wreszcie brakuje rąk do pracy, bo wiele osób z Ukrainy wróciło do swojej ojczyzny.

Andrzej Kozakowski, przedstawiciel Klastra Budowlanego przy Północnej Izbie Gospodarczej w Szczecinie, również nie kreśli optymistycznych scenariuszy.

– Nie ma na całą sytuację prostego rozwiązania – mówi. – Posuwamy się po omacku do przodu, ale z wielkimi kosztami dla przedsiębiorców. Jeżeli dzisiaj ktoś chce kupić dachówkę, to wpisujemy go w kolejkę. Nie ma pewnego czasu realizacji czy kosztów tej dachówki. Towary są raczej dostępne, ale ceny zmieniają się nie z miesiąca na miesiąc, a z dnia na dzień. Walczymy o wszystko: o ceny, o terminy, o załatwianie spraw w hurtowniach i w magazynach. Sektorowi budowlanemu coraz ciężej być w służbie klienta. Staramy się jednak wypierać negatywne scenariusze i kończyć to, co zaczęliśmy.

Zdaniem Mirosława Króla, eksperta rynku nieruchomości, ludzie kupowali nieruchomości, gdy były niskie stopy procentowe i wysoka inflacja.

– Teraz wszystko zaczyna się zmieniać i na rynku obowiązuje strach – twierdzi M. Król. – Część klientów nie wie do końca, co ma robić. Popyt na mieszkania może spadać. Jeżeli marzymy o mieszkaniu, to należy dokładnie zbadać swoje finanse, szukać oszczędności. Czujemy, że jest obecnie moment wyczekiwania. Czy mamy na tyle odwagi, by zaryzykować inwestycje? Budując dom czy porywając się na inwestycje infrastrukturalne musimy mieć bufor finansowy. 

(ek)

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

Inwestorom
2022-04-15 10:08:12
Inwestor składa wyrazy współczucia, zwłaszcza tym którzy dopiero zaczynają inwestycje...

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA