Piątek, 22 listopada 2024 r. 
REKLAMA

Pożegnali wybitnego okrętowca

Data publikacji: 21 marca 2019 r. 07:19
Ostatnia aktualizacja: 21 marca 2019 r. 13:00
Pożegnali wybitnego okrętowca
 

W czerwcu skończyłby 94 lata. Wybitny okrętowiec, współtwórca nowoczesnego ośrodka stoczniowego w Szczecinie, profesor Eugeniusz Skrzymowski zmarł 8 marca. Krewni, przyjaciele, znajomi, dawni współpracownicy i wychowankowie pożegnali go tydzień później na Cmentarzu Centralnym w Szczecinie.

Profesor Skrzymowski wykształcił wiele pokoleń inżynierów. W pogrzebie uczestniczyli jego współpracownicy z uczelni (obecnie Wydziału Techniki Morskiej i Transportu Zachodniopomorskiego Uniwersytetu Technologicznego, a niegdyś Politechniki Szczecińskiej), a także stoczniowcy – byli i obecni.

Przemawiał m.in. Andrzej Strzeboński, prezes Stoczni Szczecińskiej.

– Profesor Skrzymowski był moim akademickim mentorem, promotorem i w całej mojej drodze zawodowej był tym, który mnie wspierał, i to do ostatnich dni – mówił. – Profesor Eugeniusz Skrzymowski nauczył nas budować statki, rozwijać stocznie i kochać ojczyznę, ale nie przygotował nas na pustkę po samym sobie. Ta pustka dokucza, choć tak wiele pozostało. Jesteśmy bezradni wobec śmierci, ale silni pamięcią i nadzieją. Życie profesora jest kroniką całej epoki, czasów wojny, wychodzenia z niej, edukacji, budowy fundamentów polskiego przemysłu okrętowego, rozkwitu polskich stoczni, którymi kierował i których kadry uczył i wychowywał. On sam w tej historii zapisał ważne, piękne rozdziały. Jego prace, decyzje, dokonania wykraczały poza rytm dekad i nadawały kształt rzeczywistości. Profesor Eugeniusz Skrzymowski należał do pokolenia ludzi, którzy wierzyli, że mogą i powinni zmieniać historię. I jemu się to rzeczywiście udawało. Dokonał też czegoś równie trudnego – w bogatej historii Stoczni Szczecińskiej i Szczecina trudno wskazać kogoś, kto tak jak profesor łączyłby w sobie ogromną wiedzę, doświadczenie codziennego stoczniowego trudu, sprawność w zarządzaniu, ale przy tym nie stał się postacią pomnikową. Dziś stoją tu jego wychowankowie, współpracownicy, podwładni, którzy noszą w sobie bogactwo wspomnień o wysokiej klasie i zarazem serdeczności profesora Skrzymowskiego.

Jak dodał, stoczniowa społeczność pamięta inżyniera, wizjonera i budowniczego.

– I każdy z nas, myślę, z osobna wspomina wspaniałego człowieka, nauczyciela, wychowawcę i autorytet – podkreślił A. Strzeboński. – Wiem, że o swojej ukochanej Stoczni Szczecińskiej myślał do samego końca. Pozostawił w niej po sobie bardzo wiele, ale przede wszystkim pozostał w śmiałym spojrzeniu w przyszłość. Pozostawił zobowiązanie, by mierzyć w najwyższe cele i przywrócić miastu godne miejsce na stoczniowej mapie świata. ©℗

(ek)

Fot. Elżbieta Kubowska

REKLAMA
REKLAMA

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA