Wtorek, 16 lipca 2024 r. 
REKLAMA

Pamiętają o swoim patronie

Data publikacji: 23 maja 2024 r. 10:26
Ostatnia aktualizacja: 23 maja 2024 r. 10:27
Pamiętają o swoim patronie
Przy grobie patrona Fot. Harcerze z Sochaczewa  

To była ich kolejna wizyta w Szczecinie. Młodzi ludzie z Sochaczewa, z 404. Drużyny Harcerskiej Specjalności Wodnej i Ratowniczej „Error” im. kpt. ż.w. Konstantego Maciejewicza, od 2014 roku przyjeżdżają do miasta, w którym ich patron mieszkał przez dużą część życia. Tu, na Cmentarzu Centralnym, jest też jego grób. Przy okazji wizyt w Szczecinie harcerze idą tam oddać hołd „kapitanowi kapitanów”. Tym razem przyjechali w kwietniu i choć trafili na nieciekawą pogodę, program pobytu mieli bardzo bogaty i wrażeń nie zabrakło.

Drużyna, należąca do Hufca ZHP Sochaczew, rozpoczęła swoją działalność w lutym 2010 r. Uczniowie szkół podstawowych i ponadpodstawowych pracują w zastępach zwanych zgodnie z tradycją żeglarską wachtami. Noszą granatowe mundury. Podstawę programu działania stanowią dwie specjalności: ratownictwo i żeglarstwo. Od czerwca 2012 r. drużyna dumnie nosi imię kapitana żeglugi wielkiej Konstantego Maciejewicza, ostatniego komendanta „Lwowa” i pierwszego komendanta „Daru Pomorza”, współtwórcy polskiego szkolnictwa morskiego. Harcerze z tej drużyny podejmują i realizują zadania własne o charakterze służby i specjalizacji pozwalające na rozwijanie zdolności, kształtowanie pozytywnych cech osobowości, zdobywanie nowych umiejętności oraz pielęgnowanie wartości.

W sierpniu 2014 r. młodzi sochaczewianie po raz pierwszy złożyli kwiaty na grobie swojego bohatera w Szczecinie oraz spotkali się z jego synem Olgierdem Maciejewiczem. Od tej pory co jakiś czas organizują wyjazd, by oddać hołd patronowi drużyny. Utrzymują stały kontakt z przyjaciółmi ze Szczecina, szczególnie z rodziną Konstantego Maciejewicza oraz z Ludmiłą Kopycińską – miejskim przewodnikiem, miłośniczką portu i morskich tradycji. Od lat pani Ludmiła stara się przywrócić pamięć o legendarnych kapitanach: K. Maciejewiczu i Antonim Ledóchowskim.

– W tym roku mija 10-lecie naszej znajomości z harcerzami z Sochaczewa – mówi L. Kopycińska, która opracowuje i organizuje im program pobytu. – W tym roku harcerze byli w gmachu pierwszej Państwowej Szkoły Morskiej przy al. Piastów 19. Tam miałam krótką prezentację o „kapitanie kapitanów” i jego staraniach dotyczących zorganizowania szkoły. Ponadto goście zwiedzali gmach Politechniki Morskiej, byli na spotkaniu w CKE Stara Rzeźnia z panią Laurą Hołowacz i kapitanami: Tomaszem Włochem i R. Bąkiem. Był też obiad w restauracji Kresowa wydany przez rodzinę kapitana Maciejewicza, a z rodziny było aż 12 osób! Ponadto odbyło się spotkanie w klubie Stella Maris przy kościele Morskim. Dzięki ogromnej życzliwości niezrównanego kapelana ludzi morza, ks. Stanisława Flisa, nasi harcerze podczas każdej wizyty mają zapewniony dach nad głową!

Harcerze, jak zwykle, odwiedzili grób swojego patrona, ale także groby jego rodziny i kapitana Ledóchowskiego. Od pewnego czasu zapalają znicze przy pomniku „Tym, Którzy nie powrócili z morza” i przy pomniku upamiętniającym ofiary promu „Jan Heweliusz”. W tym roku dodatkowo złożyli hołd zmarłym kapitanom Zbigniewowi Sakowi
i Wiktorowi Czappowi.

– Tradycją wizyt w Szczecinie stało się pyszne ciasto marchewkowe, które piecze dla harcerzy pani Anna Neugebauer – na powrotną drogę do Sochaczewa, a także obiad u mnie w domu – dodaje Ludmiła Kopycińska.

Na harcerzach duże wrażenie zrobiło Morskie Centrum Nauki, które odwiedzili i przetestowali znajdujące się w nim atrakcje.

Grupie przewodziło, jak zwykle, małżeństwo druha drużynowego Marcina Zdankiewicza i druhny Barbary Zdankiewicz.

Wizytę podsumowano na spotkaniu w klubie Stella Maris. Oprócz harcerzy, uczestniczyli w nim: Ludmiła Kopycińska, Anna Neugebauer, wnuk kapitana Maciejewicza – Janusz Maciejewicz, Witold Szadokierski, kpt. ż.w. Franciszek Miedziński (sochaczewianin), a także założyciele nieistniejącej już drużyny harcerskiej przy PŻM w Szczecinie, której też patronował kpt. Maciejewicz, druh hm Czesław Kramarz i druhna phm Jolanta Badetko.

Kapitan Miedziński wspominał rodzinny Sochaczew i Bzurę, a harcerze opowiadali, co się tam w ostatnich latach pozmieniało.

Czesław Kramarz przekazał drużynie – do kronik – dyplom z 1970 roku, jaki otrzymał od kierownictwa Aeroklubu Jeleniogórskiego „za wzorową pracę wychowawczą prowadzoną z młodzieżą harcerską”. Był wtedy komendantem obozu drużyny harcerskiej im. Kpt. ż.w. Konstantego Maciejewicza.

– Na pomysł założenia takiej drużyny wpadł ówczesny kierownik działu socjalnego w PŻM Aleksander Walczak, wspólnie z kapitanem Zbyszkiem Sakiem – opowiadał Czesław Kramarz. – I tak powstała pierwsza drużyna złożona z dzieci pracowników, tych z lądu i z morza. Na początku zgłosiło się chyba ponad 30 osób, a gdy się dowiedzieli, że będzie obóz harcerski, to zgłoszeń było prawie 60. Maksymalny stan liczebny tej drużyny wynosił 64 osoby. Niemal połowę stanowiły dziewczęta, w związku z tym Jola przejęła komendę nad 30 dziewczętami. Przyboczną u Joli była Bogusia Sak, córka kapitana Saka.

Uczestnicy spotkania wymienili się upominkami.

– Ile razy przyjeżdżamy, zawsze jesteśmy ciepło przyjmowani – podkreślił druh Marcin Zdankiewicz.

Elżbieta KUBOWSKA

REKLAMA
REKLAMA

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA