Morze Bałtyckie jest wyjątkowym ekosystemem narażonym na silną presję związaną z działalnością człowieka. Zmiany klimatu, eutrofizacja, zanieczyszczenia plastikiem, tzw. sieci widma, niedopałki papierosów, nadmierne połowy, wraki z paliwem, broń chemiczna – to tylko część problemów, jakie zagrażają dziś Bałtykowi. Aż 99,7 proc. powierzchni Polski leży w jego zlewni. Niezależnie od tego, czy mieszkamy w Szczecinie, Warszawie czy Krakowie, mamy wpływ na stan naszego morza i możemy przyczynić się do jego ochrony.
Zmiany klimatu
– Zmiany klimatu mają niezwykle duży, już zauważalny i znacząco postępujący wpływ na ekosystem Morza Bałtyckiego – zauważa Fundacja MARE. – Ze względu na specyfikę Bałtyku, będącego morzem słonawym, półzamkniętym z ograniczoną wymianą wody, wpływ zmian klimatu został skoncentrowany i nastąpił szybciej niż w przypadku innych mórz i oceanów.
Symulacje naukowców wskazują, że do 2100 roku temperatura wody w Bałtyku ociepli się o 2-4 stopni C, przy jednoczesnym zmniejszeniu pokrywy lodowej o 50-80 proc. Opady na północy mogą wzrosnąć o ok. 30 proc, tym samym powodując zwiększony dopływ zanieczyszczeń z lądu oraz zmniejszając poziom zasolenia. Co więcej, spotęgowane zostanie uwalnianie fosforu z osadów dennych, przyczyniając się do dodatkowego wzmożenia zakwitu sinic, a produkcja fitoplanktonu może zostać zmniejszona. Rozrastanie się stref beztlenowych, zmiana temperatury wody oraz malejące zasolenie będą miały znaczący wpływ na liczebność i rozmieszczenie stad ryb takich jak dorsz.
Eutrofizacja
Każdego roku do Bałtyku dostaje się ok. 850 000 ton substancji odżywczych, które odpowiedzialne są za proces eutrofizacji, czyli przeżyźnienia wód. Chodzi o związki azotu i fosforu. Aż dwie trzecie z nich przedostaje się do morza na skutek działalności człowieka, głównie z rolnictwa, ścieków i przemysłu. Duże ilości składników odżywczych w wodzie w znacznym stopniu przyśpieszają i intensyfikują naturalny wzrost glonów. Martwe glony opadają na dno, gdzie w czasie ich rozkładu pochłaniany jest tlen.
Już teraz 18 proc. powierzchni dna Bałtyku to tzw. martwe strefy pozbawione tlenu, gdzie większość stworzeń morskich nie jest w stanie przetrwać. Bałtyk od dawna cierpi na niedobór tlenu, jednak najnowsze badania wykazały, że utrata tlenu w bałtyckich wodach przybrzeżnych jest największa od 1500 lat. Główną przyczyną tego zjawiska jest różnego typu zanieczyszczenie wprowadzane do morza przez człowieka.
– Rozszerzanie się przybrzeżnych martwych stref będzie miało tragiczne konsekwencje tarówno dla samego morza, jak i dla mieszkańców przybrzeżnych miejscowości – ostrzegają ekolodzy.
Rybołówstwo
Zrównoważone połowy to takie, które w jak najmniejszym stopniu wpływają na ekosystem morski i nie zaburzają jego równowagi, pozostawiają stada ryb w dobrym stanie i liczebności oraz nie zagrażają innym zwierzętom morskim, takim jak ptaki czy ssaki.
Niestety, niewłaściwe zarządzanie rybołówstwem powoduje, że w wielu miejscach na świecie połowy prowadzone są w sposób niezrównoważony – przyznawane kwoty połowowe często przekraczają te sugerowane przez naukowców i ryby są przeławiane. Stosuje się niewłaściwe narzędzia połowowe, następuje niekontrolowany przyłów niechcianych gatunków oraz ssaków i ptaków. W skali globalnej aż 30 proc. światowych zasobów ryb jest przełowionych.
Plastik
Szacuje się, że ponad 60 proc. odpadów morskich znajdujących się w Morzu Bałtyckim i na jego plażach to różnego pochodzenia plastik. Nie ulega on rozkładowi, a jedynie rozdrobnieniu do coraz mniejszych cząsteczek, tzw. mikroplastiku (cząstki poniżej 5 mm), który pozostaje na zawsze w ekosystemie. Ze względu na swój niewielki rozmiar mikroplastik jest z łatwością spożywany przez organizmy żyjące i tak znajduje swoją drogę do łańcucha pokarmowego.
W ostatnim czasie cząstki mikroplastiku zostały znalezione także w powietrzu, wodzie pitnej i produktach spożywczych, np. w soli czy miodzie. Ich wpływ na ludzkie zdrowie nie jest jeszcze znany.
Sieci widma
Sieci widma to potoczna nazwa zalegających w morzu narzędzi połowowych takich, jak: sieci rybackie, liny czy pułapki, które zostały zerwane w czasie połowów, wyrzucone za burtę w czasie sztormu lub w inny niekontrolowany sposób znalazły swoją drogę na dno morza. Zjawisko zalegania w różnych akwenach sieci widm jest równie stare jak samo rybołówstwo. Problem ten w kontekście środowiskowym stał się szczególnie istotny od połowy lat 60. XX wieku, kiedy zaczęto używać narzędzi połowowych zbudowanych z włókien syntetycznych. Pozostawione w morzu, mogą w niezmienionej formie przetrwać dziesiątki, a nawet setki lat oddziałując negatywnie na ekosystem.
Sieci widma to nie tylko odpad morski, ale także pułapka dla żyjących w morzach stworzeń. Po zatonięciu nadal kontynuują połowy, niekontrolowane, mające negatywny wpływ na stabilność stad ryb i owoców morza.
Niedopałki papierosów
Niedopałki papierosów stanowią ponad 50 proc. jednorazowych plastikowych śmieci znajdowanych na bałtyckich plażach. Palacze często nie zdają sobie sprawy z tego, że filtry papierosów wykonane są z octanu celulozy, a więc plastiku, który może się rozkładać nawet 10 lat. Badania wykazały, że niedopałki zawierają wiele toksycznych substancji chemicznych, w tym arsen, nikotynę, różne metale ciężkie oraz klasę związków chemicznych zwanych wielopierścieniowymi węglowodorami aromatycznymi, które są uwalniane do środowiska z porzuconych petów. Filtry papierosów nie ulegają biodegradacji, a jedynie fotodegradacji, co oznacza, że ulegają rozpadowi na małe kawałeczki w obecności promieniowania UV. Kawałki te pozostają w środowisku, gdzie zostają wchłaniane i zjadane przez organizmy żyjące.
Szacuje się, że ok. 60 proc. niedopałków jest bezmyślnie wyrzucanych na ziemię i docelowo, spłukiwanych przez deszcz, wędruje do morza, stanowiąc gigantyczne zagrożenie dla ekosystemu morskiego i żyjących w nich stworzeń.
Wraki z paliwem
W Bałtyku leży prawdopodobnie od 8 do 10 tysięcy wraków. Wiele z nich nie zostało jeszcze zidentyfikowanych i zlokalizowanych, a minimum 100 to tzw. wraki niebezpieczne o wysokim priorytecie, w których mogą się znajdować znaczne ilości paliwa i innych substancji niebezpiecznych. To sprawia, że są one ogromnym zagrożeniem dla środowiska naturalnego. Zalicza się do nich między innymi wraki „Stuttgart” i „Franken” zalegające na polskich wodach Zatoki Puckiej i Zatoki Gdańskiej.
Broń chemiczna
W trakcie oraz po zakończeniu II wojny światowej na Skagerraku i Bałtyku Południowym zatopionych zostało 360-385 tys. ton niemieckiej amunicji, z czego ponad 40 tys. ton stanowiła broń chemiczna – głównie iperyt (czyli gaz musztardowy). Dane dotyczące liczby oraz lokalizacji zrzutów, a także ich potencjalnego wpływu na środowisko zaczęto gromadzić dopiero po podpisaniu konwencji helsińskiej o ochronie środowiska morskiego Morza Bałtyckiego w 1974 roku.
Na tę chwilę nie jest znany dokładny wpływ zatopionych środków chemicznych na stan ekosystemu Bałtyku i prowadzone są w tym zakresie liczne projekty badawcze. W Krajowym Planie Zarządzania Kryzysowego szacuje się, że uwolnienie zaledwie jednej szóstej środków z zalegających zbiorników mogłoby całkowicie zniszczyć życie w morzu na ok. 100 lat.
* * *
Na problemy Bałtyku zwraca uwagę Fundacja MARE, która zachęca do obejrzenia na portalu YouTube spotu pt. Cztery światy, różne pasje, jedno morze.
Jej zdaniem, kluczowe dla ratowania Bałtyku jest całościowe zarządzanie i monitorowanie biorące pod uwagę zarówno wpływ zmian klimatu na dynamikę i funkcjonowanie ekosystemu, jak i działalność człowieka.
– Z punktu widzenia konsumenta warto dokonywać najlepszych dla środowiska morskiego wyborów – zwraca uwagę Fundacja MARE. – Wybierając ryby opatrzone certyfikatem zrównoważonego rybołówstwa, mamy gwarancję, że zostały one złowione w sposób niezagrażający środowisku. Rezygnując z plastiku, mamy wpływ na ilość wytwarzanych odpadów, a wybierając produkty pochodzące z lokalnych upraw i hodowli ekologicznych, ograniczamy nasz ślad węglowy i spływ zanieczyszczeń do morza. Nie wspominając o podstawowej kwestii, jaką jest umieszczenie niedopałka papierosa tam gdzie jego miejsce, czyli tylko i wyłącznie w koszu na śmieci – nie w piasku czy w studzience kanalizacyjnej! Niezależnie od tego gdzie mieszkasz i czym się zajmujesz, pamiętaj, że Bałtyk to NASZE morze. Wszyscy mamy wpływ na jego stan, wszyscy chcemy, aby przetrwał, więc wszyscy powinniśmy działać na rzecz jego ochrony.
(ek)