Czwartek, 24 kwietnia 2025 r. 
REKLAMA

Morska atrakcja turystyczna Szczecina. Kotwice jak wrocławskie krasnale?

Data publikacji: 17 kwietnia 2025 r. 12:22
Ostatnia aktualizacja: 17 kwietnia 2025 r. 12:22
Morska atrakcja turystyczna Szczecina. Kotwice jak wrocławskie krasnale?
Fontanna z kotwicą niedaleko Urzędu Morskiego w Szczecinie. To jedyny taki obiekt z tabliczkę informacyjną. Fot. Elżbieta KUBOWSKA  

Projektowi „Zakotwicz w Szczecinie!” nie udało się zdobyć wystarczającego poparcia, a tym samym finansowania z funduszy Szczecińskiego Budżetu Obywatelskiego 2021. Jednak sam pomysł wyeksponowania „ulicznych” kotwic powrócił w nowej odsłonie. Zaprezentowano go podczas posiedzenia miejskiej Komisji ds. Gospodarki Morskiej, Rozwoju i Promocji 25 marca br. Projekt „Szczecińskie kotwice” ma być elementem strategii promocji miasta.

– Kotwica jako symbol to znak o bardzo głębokim znaczeniu – mówił na wstępie Stanisław Kup, przewodniczący komisji. – Kotwica zawsze była symbolem bezpieczeństwa, nadziei i stabilności. To wartości, które doskonale odzwierciedlają charakter naszego wspaniałego miasta. Szczecin zawsze był, jest i będzie silnie związany z morzem, z tradycjami żeglarskimi, portowymi. Jest miastem, w którym kotwica nabiera szczególnego znaczenia. To nie tylko element związany z naszą historią, ale także tożsamością mieszkańców, którzy od pokoleń żyją przy morzu. W przestrzeni Szczecina kotwice są już obecne, stanowią element naszego krajobrazu, natomiast ten trend stawiania kotwic w przestrzeni miejskiej w ostatnim czasie zdecydowanie zmalał, a są to elementy, które mogą upamiętniać nasze tradycje, nasze powiązania z morzem.

Marcin Raubo, komandor Yacht Klubu Polski Szczecin i prezes Zachodniopomorskiego Okręgowego Związku Żeglarskiego, przedstawił pomysł, podkreślając na początku, że temat kotwic jest postulowany od wielu lat przez środowisko morskie i żeglarskie.

– Pomysłodawcą, inicjatorem był nasz kolega Wiesław Seidler, który od lat tematykę kotwic poruszał i analizował, badał i propagował – mówił Marcin Raubo. – My jako środowisko uważamy, że jest to projekt o skali tożsamościowej dla miasta Szczecina.

Zaznaczył, że kotwice mogłyby zostać umieszczone w różnych lokalizacjach miasta.

– Uważamy, że popularyzacji edukacji morskiej nigdy nie za wiele – dodał. – Ten morski aspekt Szczecina w ostatnich dekadach troszkę przybladł czy wypłowiał, więc fajnie byłoby jednak cały czas pracować nad wizerunkiem morskiej tożsamości i kotwice są takim wielowymiarowym pomysłem. W naszym projekcie zaproponowaliśmy wątek dotyczący Stoczni Szczecińskiej, która w mojej ocenie dzisiaj coraz bardziej ginie w pamięci mieszkańców, szczególnie jeśli chodzi o szczegółowy dorobek tego, co się w stoczni budowało i każda z takich kotwic może być pretekstem do przypomnienia jakiegoś ciekawego projektu czy statku, który został w Szczecinie wyprodukowany.

Miałby powstać szlak turystyczny związany z kotwicami.

– Taki szlak mógłby być znakomitą atrakcją turystyczną spinającą różne dzielnice, różne miejsca odwiedzane przez turystów – kontynuował M. Raubo, zauważając też aspekt historyczny szlaku, który byłby „ukłonem w stronę przeszłości i dorobku Szczecina jako miasta portowego na przestrzeni ostatnich kilkuset lat”. – Kotwica, pozornie symbol prosty, przez wszystkich znany, ma wiele odsłon, można ją pokazać w wielu różnych formach.

W projekcie zaproponowano 20 kotwic, jednak jest cała lista punktów na terenie miasta, w których kotwice już stoją. Warto byłoby je ponownie zinwentaryzować, skatalogować i włączyć do szlaku.

– Jest to projekt, który można rozłożyć na wiele lat i realizować w etapach – stwierdził M. Raubo. – Wszyscy trzymamy kciuki za kolejne inwestycje w regionie w infrastrukturę morską, więc możemy chyba bezpiecznie założyć, że tych artefaktów będzie przybywać. Gdybyśmy mieli taki kompleksowy plan na najbliższe 5, 10, 15 czy 20 lat, można byłoby spokojnie etapami taką rzecz realizować. Ten projekt dobrze się wpisuje w tożsamość Szczecina i wydaje mi się, że może być też takim troszkę lekarstwem na wizerunkową bolączkę, którą osobiście zidentyfikowałem kilka lat temu: mamy pewien deficyt czy pewne braki w świadomości reszty mieszkańców Polski na temat tego, czym jest Szczecin, kim są ludzie tu mieszkający, czym jest społeczność, która zamieszkuje te tereny.

Marcin Raubo przyznał, że pewną inspiracją dla projektu są wrocławskie krasnale (rzeźby umieszczane od 20 lat w różnych punktach Wrocławia).

– Jako środowisko postulujemy, żeby ten projekt – bez względu na jego tempo i rozmach – wszedł na agendę i był metodycznie realizowany przez miasto – powiedział na koniec. – Jest wśród nas masa specjalistów i pasjonatów, którzy ten temat znają od podszewki, więc na pewno służymy też pomocą w jak najskuteczniejszej, jak najlepszej, jak najbardziej jakościowej realizacji tego projektu.

Główny pomysłodawca – Wiesław Seidler, twórca Szczecińskiego Programu Edukacji Morskiej Dzieci i Młodzieży, zwrócił uwagę, że już teraz w różnych częściach miasta stoi ok. 80 kotwic.

– Zaczęło się m.in. w 1955 roku od tej kotwicy, która jest koło Urzędu Morskiego i jest taką wyjątkową kotwicą w skali nie tylko Szczecina, ale kraju – mówił W. Seidler. – Sądzę, że w ramach projektu warto te wszystkie kotwice zinwentaryzować, pokazać, gdzie one są.

Wskazał, że należałoby zacząć od uruchomienia fontann z kotwicami (przy Urzędzie Morskim i na placu Orła Białego) oraz umieszczenia informacji przy kotwicach, które znajdują się w przestrzeni miejskiej.

Przypomniał też, że kilka kotwic wpisano do rejestru zabytków miasta Szczecina.

– Przy nich nie ma tablic, jest tylko jedna przy tzw. miejskim szlaku turystycznym, na ostatniej pozycji, właśnie ta kotwica przy Urzędzie Morskim – zauważył.

Jego zdaniem, warto nie tylko dodać inne kotwice, bo także te, które już się znajdują w przestrzeni miasta, zasługują na przypomnienie i zadbanie.

Dyrektor Urzędu Morskiego w Szczecinie Wojciech Zdanowicz poinformował, że obiekty, które miałyby być włączone do szlaku kotwic, wydobyto w czasie pogłębiania toru wodnego Świnoujście – Szczecin do 12,5 m. Zaznaczył przy tym, że najwięcej informacji na ten temat ma Aleksander Ostasz – dyrektor Muzeum Oręża Polskiego w Kołobrzegu, ponieważ prowadził nadzór archeologiczny nad wszystkimi wydobytymi przedmiotami.

W opinii obecnej na posiedzeniu komisji Magdaleny Seidler-Kumor (inż. budownictwa, pasjonatki fotografii), projekt jest dobrą inicjatywą, bo związaną z morskim charakterem miasta, a kotwice są dla Szczecina naturalnym symbolem. Mogą być kanwą do spaceru po mieście. Dodała, że Wiesław Seidler od dłuższego czasu pracuje nad książką, która opowiada o szczecińskich kotwicach. Tej zdaniem, to dobry moment na to, aby tematem kotwic zająć się intensywnie.

Uczestniczący w posiedzeniu komisji radni pozytywnie ocenili projekt.

Radny Przemysław Słowik podkreślił, że temat kotwic jest bardzo ważny, choć trochę zapomniany, a okolica kotwic umieszczonych w przestrzeni miejskiej jest często zaniedbana. Jego zdaniem, szlak turystyczny to dobry pomysł. Zapytał o szacunkowy koszt takiego projektu.

Według radnego Dariusza Smolińskiego, projekt jest bardzo interesujący, bo morski charakter miasta powinien być podkreślany. Jego zdaniem, koszt takiego projektu nie powinien być bardzo wysoki.

Słowa uznania dla autorów pomysłu wyraził radny Krzysztof Romianowski. Jak podkreślił, kotwice są symbolem szczecińskim, więc radni powinni poprzeć tę inicjatywę, tym bardziej że koszty wyczyszczenia kotwic nie powinny być wysokie.

Radna Jolanta Balicka zauważyła, że oprócz idei bardzo ważny jest budżet. Jej zdaniem, należy przygotować konkretny plan i zabezpieczyć budżet. Zwróciła też uwagę, że część kotwic można byłoby umieścić na terenie Centrum Solidarności „Stocznia” w Szczecinie. Zaproponowała rozważenie zorganizowania w tej sprawie posiedzenia wyjazdowego Komisji  ds. Gospodarki Morskiej, Rozwoju i Promocji, Komisji ds. Kultury oraz Komisji ds. Budżetu.

Zdaniem radnego Mateusza Gierygi, szlak żeglarski na bazie kotwic idealnie pasowałby do charakteru miasta. Z kolei radny Wojciech Kępka podziękował za pomysł i poparł jego realizację.

Dyrektor Muzeum Oręża Polskiego w Kołobrzegu Aleksander Ostasz zwrócił uwagę, że projekt jest unikalną okazją do upamiętnienia branży morskiej Szczecina. Zadeklarował swoją pomoc. Powiedział, że każda kotwica mogłaby zostać zadedykowana osobie związanej z branżą morską. Projekt mógłby mieć bardzo duży walor edukacyjny. Zaproponował powołanie zespołu roboczego w tej sprawie. Odnosząc się do pytania o koszty renowacji, wyjaśnił, że zależą one od tego, w jakim miejscu i otoczeniu miałaby zostać umieszczona kotwica. Jak stwierdził, koszty samej renowacji nie są wysokie.

Poparcie dla motywu kotwic wyraził Ireneusz Nowak, prezes spółki Żegluga Szczecińska Turystyka Wydarzenia. Zwrócił jednak uwagę na problem z ewentualną ścieżką spacerową, ponieważ kotwice są umieszczone w całym mieście, w znacznych odległościach od siebie. Dodał, że dla projektu jest ważna nie tylko kwestia renowacji kotwic, ale przede wszystkim promocja, bo bez niej będą one nadal jedynie anonimowymi obiektami w przestrzeni miejskiej. Podkreślił też wagę budżetu na promocję.

Marcin Raubo przypomniał, że pięć lat temu na etapie przygotowania projektu do SBO odrestaurowanie kotwicy było szacowane na 50 tys. zł (łącznie z postumentem, tablicą itd.). Oczywiście obecnie ta kwota byłaby wyższa, jednak pokazuje to rząd wielkości. Dodał, że ważne byłoby znalezienie przestrzeni w zasobach miasta do opracowania tego projektu w zakresie wizerunkowym, promocyjnym i edukacyjnym. Jego zdaniem, obecnie istotne jest także zagospodarowanie już istniejących w przestrzeni miasta obiektów i odświeżenie pamięci o nich.

Radny Dariusz Smoliński zwrócił uwagę, że w tym przypadku warto upraszczać procedurę, aby nie zgubić tempa pracy.

– Działajmy już teraz krok po kroku, aby nie zmarnować potencjału – zaapelował radny Smoliński.

Przewodniczący komisji pytał, czy mocą obecnych zasobów Żeglugi Szczecińskiej da się przygotować koncepcję promocyjną. Zwrócił się także do pomysłodawców o przygotowanie wkładu merytorycznego.

Prezes Nowak wyjaśnił, że do przygotowania nowego projektu musi się pojawić nowy budżet. Zależy on od rozmiaru projektu. Ważne jest także znalezienie osi promocyjnej.  

Radna Balicka wskazała na potrzebę określenia konkretnej kwoty środków na ten projekt. Według dyrektora Ostasza, do określenia kwoty trzeba wiedzieć, gdzie mają być umiejscowione kotwice, ile ich być, jakie ma być otoczenie itd. Radny Wojciech Kępka zwrócił uwagę, że nie można na ten moment wymagać podania konkretnej kwoty, bo nie wiadomo jeszcze, jak projekt będzie wyglądał w szczegółach.

Dyrektor Zdanowicz wyjaśnił, że koszt oczyszczenia kotwicy wynosi kilka tys. zł. Zadeklarował, że w tych kosztach na początku mógłby partycypować Urząd Morski. Jednak pozostałe, większe koszty zależą od otoczenia i jego projektu (postumenty, oświetlenie, itd.). ©℗

Elżbieta KUBOWSKA

Logo PŻM Kurier Morski

REKLAMA
REKLAMA

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA