Wtorek, 16 lipca 2024 r. 
REKLAMA

Władysław Anders człowiek nieidealny

Data publikacji: 12 maja 2024 r. 16:15
Ostatnia aktualizacja: 12 maja 2024 r. 16:15
Władysław Anders człowiek nieidealny
Generał Władysław Anders. Fot. https://warhist.pl/biografie/wladyslaw-anders/  

Generał Władysław Anders znany jest ze swoich dokonań wojskowych, szczególnie zdobycia Monte Cassino. Mało jednak osób wie, że wojskowego najbardziej pasjonowały konie, a jego życie wcale nie było proste, nie tylko ze względu na wojnę, ale też problemy miłosne i rodzinne.

Władysław Anders urodził się 11 sierpnia 1982 roku w Błoniu w rodzinie ziemiańskiej. Miał czwórkę rodzeństwa: trzech braci: Karola, Jerzego i Tadeusza oraz siostrę Janinę. Matka Władysława zmarła, kiedy generał był jeszcze młody, dlatego zadanie opiekowania się rodzeństwem spadło na niego i Janinę. W 1910 roku Anders skończył szkołę i został powołany do rosyjskiego wojska (mieszkał się w zaborze rosyjskim). Po tej też stronie walczył podczas pierwszej wojny światowej. W 1917 roku otrzymał od samego cara dyplom ukończenia kursu Akademii Sztabu Generalnego w Petersburgu. Do polskiego wojska a dokładnie Korpusu gen. Dowbór-Muśnickiego, przyłączył się podczas rewolucji lutowej (1917). W tamtym okresie powrócił również do kraju i wziął udział w powstaniu wielkopolskim oraz wojnie polsko-bolszewickiej, za co został odznaczony orderem Virtuti Militari.

Kariera wojskowa była dla młodego Andersa całym życiem, dopóki nie poznał swojej pierwszej żony – Ireny Jordan z Krąkowskich. Przełomowym wydarzeniem w życiu pary, później małżeństwa, były narodziny ich córki Anny w 1919 roku. Hanisia, bo tak ją nazywano, była oczkiem w głowie generała, który uwielbiał rozpieszczać swoją pociechę. Ich relacja była bardzo silna, mieli nawet własny szyfr miłosny: ona była Pepitą a on Donem Fernando. Rodzina i kariera nie była jednak jedyną miłością generała. Władysław Anders uwielbiał konie, było to jego drugie życie, tak samo ważne, jak wojskowe. Posiadał stajnię wyścigową na Służewcu, gdzie mieszkało 28 koni. Brał nawet udział w zawodach hippicznych. I gdyby nie wojna, najprawdopodobniej kontynuowałby swoją jeździecką karierę.

Generał jednak obowiązki wojskowe stawiał ponad wszystko, więc kiedy w 1939 roku rozpętała się II wojna światowa, ruszył na front. Początkowo jako dowódca Nowogródzkiej Brygady Kawalerii, wchodzącej w skład armii „Modlin”. Nie walczył tam jednak długo, ponieważ pod koniec września jego oddziały zostały okrążone przez Rosjan. W tej potyczce został poważnie ranny (kawałek metalu utknął mu w krzyżu) i po długiej podróży trafił ostatecznie do szpitala na Łyczakowie. Kiedy jego stan się polepszył, został aresztowany i przewieziony na Łubiankę, gdzie spędził wiele tygodni w bardzo trudnych warunkach. Na wolność został wypuszczony w sierpniu 1941. Otrzymał mieszkanie w Moskwie i zajął się organizacją polskiego wojska w Rosji. W tym czasie upewniał się również, że polscy oficerowie i inni wojskowi wypuszczani są z więzień. Spotkał się nawet ze Stalinem i dyskutował z nim na temat zwiększenia liczby racji żywnościowych dla żołnierzy. Niestety formowanie wojska polskiego przez Władysława Andersa sprowadziło niebezpieczeństwo na jego rodzinę, która musiała uciekać do okupowanej Polski. Rozłąka generała z ukochanymi trwała aż do końca wojny. Czas spędzony w Rosji też po wyjściu na wolność nie trwał długo. W sierpniu 1942 Anders wraz z wojskiem ewakuował się i opuścił Rosję na zawsze, udając się na Wschód.

W 1943 roku 2 Korpus Polski pod dowództwem generała Andersa został przetransportowany do Włoch, aby uczestniczyć w kampanii włoskiej. To właśnie tam Władysław Anders dowodził wojskami podczas jednej z najważniejszych bitew, na której cześć nadano imię naszej szkole- bitwie o Monte Cassino.

24 marca 1944 generał Anders przyjął propozycję generała Lee, dotyczącą uderzenia na wzgórze. 11 maja o 23.00 otworzono ogień i rozpoczęła się ofensywa. O godzinie pierwszej ruszono do natarcia. Władysław Anders jako dowódca nie brał bezpośredniego udziału w bitwie, nie widział też do końca całego przebiegu, jak opisuje w „Bez ostatniego rozdziału”: „Dzisiaj w ogóle bitwa się nie toczy w zasięgu oka czy lunety dowódcy, a już gdzie jak gdzie, ale tam, na stokach Monte Cassino…”. Wieczorem 12 maja i rano 13 maja wróciły oddziały Andersa, po tym, jak nie udało im się zdobyć wzgórza. Nie była to jednak klęska, ponieważ natarcie skutkowało osłabieniem stacjonujących na Monte Cassino i w okolicy niemieckich wojsk. 18 maja rano ponowiono natarcie, które zakończyło się sukcesem. W nocy Niemcy wycofali większość swoich wojsk, co na pewno przyczyniło się do przejęcia wzgórza przez aliantów. O 10.20 patrol 12 Pułku Ułanów wbił biało-czerwony sztandar na gruzach Monte Cassino. Tak wyglądała jedna z najbardziej znanych bitew, w której dowódcą wojsk był generał Władysław Anders.

Podczas swojego pobytu we Włoszech Władysław Anders zacieśniał relację z piosenkarką Renatą Bogdańską, którą poznał po opuszczeniu Rosji. Nie warto owijać w bawełnę faktu, że związał się z inną kobietą, podczas kiedy jego rodzina walczyła o życie w Polsce. Nic dziwnego, że spotkanie Andersa z bliskimi po latach nie było tym, czego oczekiwali. Był to moment, w którym od Władysława odwróciła się jego rodzina i zaprzestała utrzymywania z nim kontaktu. Pierwsza generałowa- Irena Jordan tak opisała swoją rozłąkę z mężem w liście do Pauliny Knoff: „ale cóż wojna nas rozdzieliła, myślałam, że na chwilę, ale okazało się, że na zawsze”. Irena darzyła Władysława ogromnym uczuciem. Potwierdza to fakt, że nie zgodziła się na rozwód, ponieważ cały czas uważała się za żonę generała. Małżeństwo ostatecznie unieważniono po długim okresie rozłąki między Ireną i Władysławem.

Po wojnie Władysław Anders pozostał jeszcze przez pewien czas we Włoszech, gdzie czuwał nad sprawami polskiego wojska. Następnie udał się do Londynu (nie mógł wrócić do ojczyzny, ponieważ komuniści odebrali mu obywatelstwo polskie) i tam osiadł już na stałe. Wziął ślub i założył z Renatą Bogdańską nową rodzinę. Urodziła im się córka, którą nazwali Anna. Kiedy podrosła, przychodziła na herbatę do pierwszej żony generała, która też osiedliła się w Londynie i rozmawiała z nią o koleżankach czy szkole. Wszystko to robiła w tajemnicy przed rodzicami, ponieważ u Anny w domu nie rozmawiało się o przeszłości generała ani o jego pierwszej rodzinie.

Generał Anders pomimo wojny nie zapomniał o swoich koniach. Kiedy osiadł w Londynie, starał się o zwrócenie zwierząt, które przebywały u Brytyjczyków i Amerykanów lub o odszkodowanie, które jak wyliczył w najmniejszej kwocie, wynosiło 10 720 dolarów. Najlepiej sytuację generała rozumiała jego pierwsza córka, która dorastała, widząc, jaką miłością Anders darzył swoje konie. Ponadto to właśnie jej zapisał w testamencie całą stadninę z 29 końmi. Swoje problemy rodzinne Władysław Anders rozwiązał pod koniec życia. Zainicjowano spotkanie dwóch generałowych, które ku zdziwieniu Andersa znalazły wspólny język i co jakiś czas wychodziły nawet razem na zakupy czy do teatru. Z dziećmi z pierwszego małżeństwa Anders spotkał się po dwudziestu latach podczas pobytu w Stanach Zjednoczonych, kiedy miał atak i trafił do szpitala w Waszyngtonie. Podczas tego spotkania pogodził się z nimi i poznał swoją wnuczkę – córkę jego Pepity.

Władysław Anders zmarł w godzinach porannych 12.05.1970 roku. Przy jego boku czuwała druga generałowa – Renata Bogdańska. Generałowi urządzono trzy pogrzeby: w Polsce, w Westminsterze w Londynie oraz na Monte Cassino, gdzie został ostatecznie pochowany na polskim cmentarzu. Rok później przywrócono Andersowi obywatelstwo polskie, chociaż komuniści zrobili to potajemnie. Generał Anders zasłynął z wielkich dokonań wojennych, jest bohaterem, na którego część nazywane są ulice, szkoły, place, czy jednostki wojskowe. Był Polakiem i patriotą. Pomimo że odebrano mu obywatelstwo, do śmierci uważał się za obywatela Polski. Co najważniejsze, a mam wrażenie zapominane, Władysław Anders był przede wszystkim człowiekiem – nieidealnym.

Sonia Birnbach, klasa II C

 

REKLAMA
REKLAMA

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA