Policzanin Marcin Lewandowski, jeden z najlepszych biegaczy średniodystansowych na świecie, rozpoczął współpracę z Grupą Azoty Police. Firma liczy, że sukcesy Lewandowskiego, jako mieszkańca Polic, wpłyną na wzmocnienie wizerunku jej marki, a dzięki wsparciu sportowca rozgłos zyska też samo miasto, z którym Grupa jest związana.
– Grupa Azoty Police to „powrót do źródeł”.
– Bardzo się cieszę, że Grupa Azoty Police wzięła mnie pod swoje skrzydła. Zaczynałem swoją przygodę w Policach przy wsparciu dawnych zakładów chemicznych, największego pracodawcy w powiecie polickim i osiągałem bardzo dobre rezultaty. Gdyby nie ta pomoc, kto wie, co bym dzisiaj robił. Teraz „powrót do źródeł”… świetna sprawa, tym bardziej, że i tak tu mieszkam, tu sie urodziłem i tu jest mój dom.
– Jak przebiegała pana kariera?
– Wszystko zaczęło się w 2006 roku. Byłem juniorem i już wtedy zakłady dostrzegły we mnie potencjał fundując stypendium sportowe. W tym samym roku zająłem czwarte miejsce na mistrzostwach świata juniorów w Pekinie, byłem jedynym Europejczykiem w finale. Z roku na rok rozwijałem się, miałem coraz lepsze wyniki, miałem też dużo szczęścia, ponieważ udawało mi się unikać kontuzji. Bieganiu poświeciłem jednak wszystko: rodzinę, przyjaciół, ale są tego efekty: pięć finałów mistrzostw świata, jedyny finał olimpijski w historii polskiej lekkiej atletyki, siedem medali mistrzostw Europy, tak więc mogę nieskromnie stwierdzić, że jestem marką znaną na świecie.
– Dlaczego średnie dystanse?
– To samo wyszło, jakbyśmy powiedzieli „w praniu”. Na początku mojej przygody bawiłem się sportem, próbowałem wszystkiego. Biegi średnie najlepiej mi wychodziły i najlepiej się w nich czułem. Do dziś tak zostało. Nie chcę zmienić swojego dystansu na biegi długie.
– 800 m czy 1500 m – który dystans jest pana koronnym?
– Wiele osób pyta się mnie o to – 800 m czy 1500 m, a odpowiedź jest taka, że jedno i drugie. Jestem urodzonym „średniakiem”. Nie jestem nadzwyczaj szybki i nadzwyczaj wytrzymały, za to świetnie potrafię połączyć te cechy. W efekcie jestem zawodnikiem, którego przeciwnicy obawiają sie na dwóch dystansach. I to jest moją przewagą.
– Cele na najbliższy sezon.
– Najważniejsze dla mnie są w tym roku mistrzostwa Europy w Berlinie. Nie wiem jeszcze, czy wystąpię na 800 m czy 1500 m, ale cel jest takim sam, wrócić z medalem, a najlepiej ze złotym. Poza tym na pewno pokuszę o rekord Polski na 1500 m.
jw
Fot. Grupa Azoty Police