W połowie marca 2020 r. rząd Polski wprowadził w związku z pandemią obowiązek dwutygodniowej kwarantanny dla osób przyjeżdżających do kraju z zagranicy. Pod koniec marca objął tym obowiązkiem także tzw. pracowników transgranicznych, którzy w drodze między miejscem zamieszkania a miejscem pracy codziennie przekraczają granice Polski z sąsiednimi państwami. Niemcy nie wprowadzili na granicy z Polską takich regulacji, a Czesi jedynie na krótko.
Z dnia na dzień Polacy, którzy mieszkają w kraju, a pracują w Czechach i Niemczech (lub na odwrót), zostali zmuszeni do dokonania wyboru – albo porzucą pracę i zostaną w domach, albo pracy nie porzucą, decydując się jednocześnie na rozłąkę z domem i rodzinami. W Meklemburgii-Pomorzu Przednim w sytuacji szczególnie dramatycznej mogły znaleźć się zwłaszcza szpitale, w których jedna trzecia lekarzy i personelu medycznego to osoby mieszkające w Polsce. Gdyby nagle nie stawili się w pracy, łamiąc etykę swego zawodu, ucierpieliby chorzy.
Decyzja o nieporzucaniu pracy wiązała się też z koniecznością czasowego wynajęcia mieszkania, opłacenia hotelu, zapewnienia wiktu. Rząd Meklemburgii-Pomorza Przedniego w porozumieniu z rządami Brandenburgii i Saksonii, które również graniczą z Polską, postanowił pokryć związane z tym koszty, przeznaczając na to 65 euro na dzień dla każdego pracownika, który zostanie w pracy, i mniejszą sumę dla członków jego rodziny, którzy zostaliby z nim.
Pomoc ta obowiązywała od 28 marca do czasu zniesienia przez rząd RP obowiązku kwarantanny dla pracowników transgranicznych.
Pieniądze nie były jednak po prostu dodawane do pensji czy wkładane do kieszeni. Był to rodzaj dotacji przyznawanej za potwierdzeniem pracodawców bądź wprost na ich wniosek. Pieniędzmi dysponował Krajowy Urząd ds. Zdrowia i Spraw Społecznych w Schwerinie. On też je rozlicza.
Kilka dni temu rząd Meklemburgii-Pomorza Przedniego podał, że od początku obowiązywania polskich obostrzeń epidemicznych dla pracowników transgranicznych do urzędu wpłynęło 276 wniosków o dotację dla 2208 pracowników i 169 członków ich rodzin na łączną sumę 2 014 650 euro. Wnioski dotyczyły głównie pracowników firm produkcyjnych, instytucji opieki medycznej, przedsiębiorstw rolnych i budowlanych.
Patrick Dahlemann, parlamentarny sekretarz stanu ds. Pomorza Przedniego, i Stefan Rudolph, sekretarz stanu ds. gospodarczych rządu w Schwerinie, napisali w oficjalnym komunikacie, że rządowy program dotacji okazał się skuteczny. Podkreślili, że dzięki temu nigdzie na terenie landu nie wstrzymano pracy z tego powodu, że pracownicy z Polski nie mogli dojechać do pracy. Zabezpieczono stabilność opieki medycznej w szpitalach i placówkach pomocy.
„Dziękujemy za to pracownikom z Polski” – podkreślili Patrick Dahlemann i Stefan Rudolph.
Dodając, że ograniczenia pandemiczne stały się wyzwaniem dla sąsiadujących ze sobą krajów i regionów, zaznaczyli, że „pokazały przy tym, jak mocno i wieloma więziami zrósł się transgraniczny metropolitalny region Szczecina”.
(b.t.)
Fot. Katarzyna Jackowska