Powiat Vorpommern-Greifswald opisywany jest w mediach jako jeden z najsłabszych gospodarczo terenów Niemiec. Chodzi zwłaszcza o jego część południową, dawny powiat Uecker-Randow z miastami Pasewalk, Torgelow, Ueckermünde, Anklam, leżący przy granicy z Polską w obszarze oddziaływań Transgranicznego Szczecińskiego Regionu Metropolitalnego. Region wciąż bardziej jest wizją niż rzeczywistością.
– Jesteśmy we właściwym miejscu w Europie – mówił niedawno w Torgelow Ulrich Vetter, szef stowarzyszenia. Jego zadaniem jest wspieranie rozwoju powiatu Vorpommern-Greifswald.
Sugestie na stół
W reprezentacyjnym Haus an der Scheuse nad rzeką Uecker odbyło się w połowie czerwca 22. Sympozjum Gospodarcze Pomorza Przedniego, którego uczestnikami byli przedsiębiorcy, menedżerowie i lokalni politycy. Była to forma think tanku albo inaczej – fabryka myśli. Spotkanie zorganizowało stowarzyszenie, któremu przewodniczy Ulrich Vetter, we współpracy z przedsiębiorcami i miastem Torgelow. Chodziło o szukanie przesłanek, na których można by oprzeć wizję rozwoju powiatu do roku 2050.
Forum organizowane jest cyklicznie od wielu lat, lecz dopiero teraz, po raz pierwszy, zaproszono na nie gości z Polski. Przyjechali przedstawiciele Zachodniopomorskiego Urzędu Marszałkowskiego i powiatowego miasta Police. Przysłuchiwali się obradom.
Jednym z referentów był Gereon Uerz ze znanej firmy konsultingowo-projektowej ARUP mającej kilkadziesiąt biur na całym świecie, w tym w Warszawie i Krakowie. Firma znana jest w Polsce m.in. z udziału w tak prestiżowych inwestycjach, jak: Muzeum Lotnictwa Polskiego w Krakowie, Narodowe Forum Muzyki we Wrocławiu, Muzeum Historii Żydów Polskich „Polin”, warszawski wysokościowiec Złota 44 i pierwsze w świecie Muzeum Polskiej Wódki w Warszawie.
– Wizji roku 2050 państwu nie przywiozłem. Sami musicie ją wymyślić. Przywiozłem sugestie – mówił Gereon Uerz.
Filozof – inżynier projektów
W szanse regionu muszą przede wszystkim uwierzyć jego mieszkańcy. Dlatego Patrick Dahlemann, sekretarz stanu ds. Pomorza Przedniego przy rządzie Meklemburgii-Pomorza Przedniego, kilkakrotnie powtarzał w Torgelow, że mogą być dumni z tego, co osiągnęli po zjednoczeniu Niemiec. Co prawda problemy wciąż są wielkie, lecz bezrobocie w powiecie systematycznie maleje i niebawem powinno zniknąć. Nie spada już liczba ludności, zwłaszcza na terenach sąsiadujących ze Szczecinem. Dahlemann dodawał, że z uznaniem o osiągnięciach powiatu mówił niedawno prezydent Niemiec Frank-Walter Steinmeier, który na pogranicze przyjeżdża regularnie. 6 czerwca rozmawiał z mieszkańcami Anklam, Ducherow, Fahrenwalde i przygranicznej wsi Rothenklempenow.
– Mamy wszelkie podstawy do tego, by grać muzykę przyszłości – mówił obrazowo Vetter. – Nasz powiat leży między południową Szwecją, Kopenhagą, Berlinem i Szczecinem. Dla nas siłą napędową jest głównie Berlin, lecz także Szczecin. W obu tych miastach musimy o sobie opowiadać, przekonywać do kontaktów. Musimy zdawać sobie przy tym sprawę, że – projektując przyszłość – będziemy otwierać kolejne drzwi i wchodzić do kolejnych pomieszczeń. Z niektórych trzeba będzie się wycofać.
Ulrich Vetter od niedawna mieszka w Pasewalku. Kończył studia z historii filozofii, pisał prace z dziejów koncepcji architektonicznych, był szefem gazety codziennej, rzecznikiem prasowym uniwersytetu i ministerstwa, szefem marketingu prywatnej uczelni. Zajmuje się komunikacją społeczną i kształtowaniem opinii, prowadzi debaty, opracowuje strategie polityczne i gospodarcze, jest inżynierem projektów.
Digitalni nomadzi
Gereon Uerz opisywał tendencje w gospodarce i demografii świata, podkreślając, że dziś właśnie nimi trzeba się kierować, prognozując przyszłość na najbliższe 25-30 lat. Mówił o czwartej rewolucji, związanej z cyfryzacją, coraz szybszych zmianach cywilizacyjnych, których tempo jest dziś nieprzewidywalne, o zmianach klimatycznych, zanieczyszczeniu środowiska, koncentrowaniu się życia wokół metropolii, które są i będą coraz większe. Podawał, że do 2050 roku w miastach będzie mieszkać 75 proc. ludności świata. Nacisk na Europę, głównie z powodu globalnych zmian klimatu, będzie rósł.
W zatłoczonych miastach Europy życie będzie coraz trudniejsze. Dziś jednym z najbardziej zatłoczonych miast jest Berlin. Przeciętny berlińczyk spędza 154 godziny rocznie w korkach, absurdalnie rosną ceny mieszkań, zwłaszcza studenckich, i – o dziwo! – jest na nie popyt.
– Jednak ludzie zaczynają uciekać z miast – mówił Uerz. – Szybko rośnie liczba digitalnych nomadów, którzy mogą żyć i pracować wszędzie tam, gdzie jest szybki internet.
Na Pomorzu Przednim są z tym kłopoty. Phlipp Amter (CDU), pochodzący z Torgelow młody poseł do Bundestagu, mówił, że rząd federalny zna problem i poprawa nastąpi, lecz niezbyt szybko ze względu na wysokie koszty.
– To musi stać się szybko – stwierdził Vetter.
Zakupy przylecą dronami
Internet powoduje, że całe firmy przenoszą się poza miasta, a nawet tworzą wioski, których mieszkańcy pracują i żyją w otoczeniu przyrody. Na świecie jest już 11,5 tysiąca takich wiosek, m.in. pod Berlinem i Frankfurtem nad Odrą. Ich mieszkańcy nie zrywają związków z miastami, bo cenią ich ofertę. Chcą jedynie, żeby komunikacja z nimi była szybka i wygodna.
Z wywodu Gereona Uerza wynikał wniosek, że w dzisiejszych warunkach cywilizacyjnych wyraźniej widać atuty powiatu Vorpommern-Greifswald – to przede wszystkim bliskość Berlina i Szczecina, spokój, przyroda. Uerz stwierdził, że tylko nad Zalewem Szczecińskim mogłoby powstać 1000 miejsc pracy dla digitalnych nomadów.
Codzienne zakupy? Niebawem będzie je można robić przez internet z dostawą do domu dronami. Fantazja? – Szwajcarzy już to ćwiczą – mówił Uerz.
– Jednak dziś pociągi z Berlina do Torgelow jadą aż dwie godziny! – denerwował się Dahlemann. – To trzeba zmienić. Musi poprawić się komunikacja także ze Szczecinem i wewnątrz powiatu. Od tego zależy przyszłość regionu.
Opony z mniszka
– Trzeba tworzyć fabryki myśli, pisać scenariusze rozwoju, myśleć o tym, co nas wzmacnia – mówili przedstawiciele firmy ATI Küste z Rostocku, która realizuje projekt INNOTEC (Innowacyjna Inicjatywa Technologiczna dla Pomorza Przedniego). Powiat nie mógłby tego programu sfinansować z własnego budżetu. Zrobił to rząd Meklemburgii-Pomorza Przedniego.
Referenci podkreślali, że dla tworzenia strategii rozwoju firmy czy regionu potrzebna jest – zwłaszcza dziś – odrobina szaleństwa. „Nie ma wielkiego geniuszu bez ziarna szaleństwa” – Vetter cytował Arystotelesa.
– To, co dziś wydaje się niemożliwe, jutro będzie możliwe – komentował Dahlemann. Podawał przykład koncernu Continental, który do produkcji opon postanowił stosować w części kauczuk naturalny, znacznie tańszy od sztucznego. Nie będzie go jednak sprowadzać z tropików, gdzie musiałby się przykładać do wycinania lasów, lecz produkować na miejscu. Z czego? Z korzeni mniszka lekarskiego, chwastu, który rośnie wszędzie. Najwydajniejszy jest rosyjski. Koncern zbudował w Anklam laboratorium, w którym badania nad mniszkiem prowadzą naukowcy z uniwersytetu w Münster.
– I ruszy produkcja opon z mniszka! Wydawało się to szalone, a będzie możliwe – mówił Dahlemann.
Polska jest szansą
A kontakty z Polską i Szczecinem? Patrick Dahlemann, przypominając podpisane dwa miesiące temu porozumienie rządów Brandenburgii i Meklemburgii-Pomorza o współpracy z Transgranicznym Szczecińskim Regionem Metropolitalnym, poinformował, że starosta powiatu Vorpommern-Greifswald otworzy w Schwerinie biuro do spraw kontaktów ze Szczecinem. W stolicy landu będzie miało odpowiednią rangę.
Od dawna na różnych spotkaniach mówi się o tym, że obszar wokół Szczecina, m.in. ze względu na położenie portów, autostrad, szlaków kolejowych i lotnisk, powinien rozwijać się jak jeden polsko-niemiecki region. Na niemieckim pograniczu Dahlemann chciałby to zaznaczyć wizualnie, m.in. poprzez ustawienie przy szosach tablic z przywitaniem po polsku, a przy autostradzie – informacji o Parku Przemysłowym Berlin – Szczecin (Industriepark Berlin – Szczecin), który został powołany pod koniec 2018 roku. Pojawił się tam pierwszy inwestor – szczecinianin, który osiedlił się w Niemczech.
Najpoważniejszą barierą, komplikującą tworzenie regionu, jest słaba znajomość języka polskiego w Niemczech. Rozwiązanie problemu może przyśpieszyć program nauczania języka sąsiada, który dzięki unijnym dotacjom, uzyskanym przez Szczecin, właśnie się zaczyna. Wspólnemu regionowi sprzyja m.in. osadnictwo Polaków na niemieckim pograniczu.
– Polska jest naszą szansą na przyszłość. To nie tylko moje zdanie, lecz całego rządu krajowego i premier Manueli Schwesig – podkreślał Dahlemann.
ARUP w Szczecinie?
Podsumowując spotkanie, Ulrich Vetter podkreślał, że powiat Vorpommern-Greifswald ma dziś najlepsze szanse na rozwój. Nie można ich przespać. W regionie dominują firmy małe i średnie, które będą silniejsze, jeśli stworzą sieci kooperacji. Trzeba wykorzystywać możliwości, jakie stwarza cyfryzacja i elektromobilność, stosować zasady bioekonomii, żeby chronić środowisko.
Firma ATI Küste zapowiedziała, że aby wspierać innowacyjność, będzie od jesieni organizować Regionalne Dni Innowacji. Najpierw w Torgelow, potem w Barth i Wolgaście.
Na pytanie, czy firma ARUP nie otworzyłaby biura w Szczecinie, Geren Uerz opowiedział: – Warto to rozważyć.
* * *
Może warto kolejną fabrykę myśli zorganizować w Szczecinie? Jeśli bowiem powiat Vorpommern-Greifswald ma dziś najlepsze szanse na przyszłość, to tym bardziej Szczecin i transgraniczny region metropolitalny. Trzeba to wykorzystać.
Fantazja?
Bogdan TWARDOCHLEB
Sympozjum było symultanicznie tłumaczone na język polski. Tłumaczyła Agata Prochotta-Miłek.