Kaczka już szykowała się do godów, ale miłosne plany w brutalny sposób pokrzyżowały niespodziewane przymrozki. Zamiast amorów ptak doznał osłabienia i trzeba go było ratować. Na szczęście wszystko to stało się na terenie Fortu Gerharda, którego pracownicy zawsze służą pomocą zwierzętom w potrzebie.
– Kaczka jest słaba i ledwo macha skrzydełkami. Wystarczyło, że spadły w nocy dwa milimetry śniegu, trochę przymroziło i już zaczęły się kłopoty. Z godów i seksualnej przyjemności, do których szykował się ptaszek, wyszła… kicha. Ale spokojnie. U nas odzyska zdrowie – mówi Marcin Ossowski, przewodnik z Fortu Gerharda.
Ptaka muzealnicy przenieśli z grobli do fortecznej pracowni, która mieści się w budynku redity. Tutaj kaczka się wygrzeje, napełni brzuszek i już niedługo wróci na łono natury. Teren Fortu Gerharda to prawdziwy azyl dla zwierząt. Ostoja ciszy i spokoju. Tym słabym i schorowanym pasjonaci pomagają. Wcześniej musieli m.in. zaopiekować się gilem, który uderzył w szybę.
– Już odzyskał zdrowie i poleciał. Ale zakazałem mycia szyb w niektórych miejscach, żeby podobne nieszczęścia się nie powtarzały – mówi Piotr Piwowarczyk, gospodarz Fortu Gerharda. ©℗
Tekst i fot. BaT