- He, he, he... Cieplutko, co? 36 stopni! A ja nie mam klimy! Ale co tam, niektórzy mają gorzej...
Pełen zrozumienia dla świata pan taksówkarz otwiera wszystkie okna w aucie i rozpoczyna monolog stylizowany na dialog.
- Nie wiem, jak pani, ale mnie by się taka pogoda podobała. Tylko nie teraz w mieście, co? Na przykład, gdybym był nad morzem, to bardzo by mi się podobała. Ewentualnie nad jeziorem, ale to już niekoniecznie. Chcę, to jestem na słońcu, nie chcę, to nie jestem, tylko sobie w cień idę i piwko piję. Pogoda idealna, ale nie dla ludzi pracy! Wczoraj wiozłem jedną panią kucharkę, co to pracuje w kuchni, w knajpie. Też bez klimy, jak ja, ale sobie przeciągu nie zrobi, ani przerwy! Jedzenie musi być! I ona tam się czuje jak w piekle, a nie może zejść ze stanowiska, no nie może, bo jedzenie musi być. Bo już takie chłopaki, co dachy remontują, to mają prawo raz na godzinę zejść i się schować. A ona nie. I niech pani powie, z tym ociepleniem, to prawda się okazała. Nie chcę straszyć, ale ma być tylko gorzej. Wyginiemy, albo się dostosujemy. Co? Jak jakieś Greki czy Hiszpany będziemy mieli sjesty i wszystko gdzieś. Ale właśnie słyszałem od jednego pana co go wiozłem, że podobno w Grecji chłodniej niż u nas. Co to ja... Aha! Z tym ociepleniem klimatu... Myślę, że najlepszy interes zrobią ci od klimatyzacji, bo jak tak dalej pójdzie, to ludzie sobie zaczną klimę w domach robić. Oczywiście te bogatsze, bo biednym i starym zawsze wiatr w oczy, czy raczej słońce, he, he... Żarcik taki, pani rozumie. Pani gdzieś na urlop wyjeżdża? Zagraniczny? Nie? To będziemy tutaj walczyć. O demokrację i klimatyzację, ha, ha, żarcik taki...
***
Żarcik, nie żarcik, walka o demokrację i konstytucję w Polsce trwa, mimo upału. A na pierwszej linii frontu oczywiście ci, którzy więcej rozumieją i generalnie są fajni oraz postępowi. Wprawdzie walka przeniosła się z polskich ulic na egzotyczne plaże i media społecznościowe, ale dramatyzmu to nie ujmuje, a wręcz dodaje.
Przypomnijmy fragment filmu „Upał" Kazimierza Kutza z 1964 roku. Starsi Panowie i seksowna pani Grzanka...
Wasowski: „Pani Grzanka jest gorącą patriotką gotową dla wszelkich poświęceń dla kraju, z topieniem włącznie!"
Przybora: „Jak owa legendarna Wanda, co nie chciała...!"
Pani Grzanka: „Tak! Zwłaszcza w ten upał, ciągle ją widzę, jak nie chce, a potem się topi".
Obrodziło nam latoś w patriotki. Takie co ogólnie chciałyby dla Polski dobrze. Symbolicznie topią się za ojczyznę we wszystkich zakątkach kuli ziemskiej - od Międzywodzia po Rio. Aktualizują swoje „zdjęcia w tle" na Facebooku w najgorszym razie fotką w bikini z Santorini, w najlepszym z nurkowania w okolicach Nowej Zelandii z Davidem Attenborough w poszukiwaniu morderczej plastikowej butelki po napoju gazowanym produkcji kaczystowskiej Polski. Swoje zdjęcia profilowe współczesne Wandy (co nie chcą Jarosława) zmieniają, dodając nakładkę z napisem „Konstytucja". I piszą, że świat z dala od Polski jest piękny i demokratyczny, i kolorowy, i wolny od Kaczyńskiego, i że tak bardzo, bardzo trudno będzie wrócić, ale oj, trzeba, bo walka jest konieczna. Ktoś musi uratować biedną ojczyznę - matczyznę. I jeszcze tylko kilka dni na plaży oraz wśród słodkich delfinów, jakże niepodobnych z twarzy do wrednych reżimowych mord, i już wracają. „Widzimy się pod SN w sobotę o godzinie 12! Tylko nie zapomnijcie kremów z filtrem UV, które możecie kupić na mojej stronie www.wieczniemlodatwarz&body, przydadzą się w taki upał. Zwyciężymy!!!"
***
Taksówkarz: I wie pani co? Pytam tej kucharki: a gdzie na wakacje? Grecja? Egipt? Kanary? A ona mi na to, że jak upały zelżeją, to może się wybierze na Arkonkę, żeby tylko kolejki do kas były mniejsze. ©℗
Berenika Lemańczyk
Na zdjęciu: Starsi Panowie i pani Grzanka
Fot. Filmoteka Narodowa