Wtorek, 23 kwietnia 2024 r. 
REKLAMA

Maseczki i dezynfekcja w domu chronią przed zakażeniem

Data publikacji: 30 maja 2020 r. 12:52
Ostatnia aktualizacja: 06 czerwca 2020 r. 00:17
Maseczki i dezynfekcja w domu chronią przed zakażeniem
 
Badanie przeprowadzone w Chinach wskazuje, że noszenie masek w domu prawie o 80 proc. obniża ryzyko zakażenia, jeśli tylko założy się je przed wystąpieniem objawów. Pomagają też inne działania, np. dezynfekcja różnych powierzchni i utrzymywanie dystansu.

Liczby pochodzące z Chin sugerują, że do większości zakażeń jednego człowieka przez drugiego dochodzi w rodzinach.

Autorzy badania, które ma się ukazać na łamach „BMJ Global Health”, przeprowadzili ankiety wśród 460 osób należących do 124 rodzin w Pekinie. Pytali o działania związane z higieną i inne zachowania, które mogą mieć znaczenie dla ryzyka zachorowania.

W każdej rodzinie żyła przynajmniej jedna osoba z potwierdzoną chorobą COVID-19. Średnio w rodzinach były 4 osoby, ale liczba ta wahała się między 2 a 9. Jako domowników naukowcy uznali osoby, które mieszkały z chorym przynajmniej przez 4 dni przed i 24 godziny po pojawieniu się pierwszych objawów.

W 41 rodzinach doszło do dalszych zakażeń. W ten sposób zachorowało 77 dorosłych i dzieci. To znaczy, że zainfekowana więc została prawie co czwarta osoba. Większość dzieci miała łagodne objawy, jedno nie miało wcale. 83 proc. dorosłych także przeszło chorobę łagodnie, u 10 proc. objawy były silne. Stan jednej osoby był krytyczny.

Kilka działań zmniejszało jednak ryzyko zachorowania nawet w bardziej zatłoczonych domach: stosowanie środków dezynfekujących, otwieranie okien i utrzymywanie dystansu przynajmniej jednego metra.

Dezynfekcja zmniejszała ryzyko o 77 proc. Pomagały także maseczki noszone przez domowników, w tym osobę chorą, zanim pojawiły się objawy. W tym przypadku ryzyko spadało o 79 proc.

Zagrożenie rosło natomiast aż czterokrotnie, jeśli chora osoba miała biegunkę. Jeśli przy tym utrzymywała z innymi bliski kontakt, np. jadła wspólne posiłki czy oglądała telewizję - ryzyko rosło aż 18-krotnie.

Zdaniem badaczy wyniki wskazują na zasadność noszenia maseczek także w domach.

Uzyskane rezultaty mają szczególne znaczenie dla rodzin żyjących z osobą objętą kwarantanną czy pracownikiem służby zdrowia.

„Badanie to potwierdza, że największe ryzyko domowego zakażenia pojawia się, zanim wystąpią objawy. Pokazuje jednak, że środki ostrożności (niefarmaceutyczne interwencje), takie jak noszenie maseczek, dezynfekcja i dystans społeczny mogą zapobiegać zarażaniu COVID-19 w trakcie pandemii, niezależnie od wielkości rodziny i domu” - twierdzą autorzy publikacji.

„Domowe zakażenia to ważny czynnik napędzający wzrost pandemii” - piszą badacze i wskazują, że ich wnioski mogą zostać wykorzystane przy tworzeniu zaleceń dla rodzin w rejonach o dużej liczbie zakażeń czy dotkniętych innymi czynnikami ryzyka.

(PAP)

Fot. Pixabay

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

Chomik
2020-06-06 00:06:31
A na jesieni będzie epidemia zapalenia płuc. Leczcie się sami i nie zmuszajcie ludzi do oddychania dwutlenkiem węgla. I na koniec - maseczkę należy co 15-20 minut zmieniać, powodzenia!!!
@Przecież minister szumowski mówił
2020-06-04 08:50:22
Szumowski sam nie wie co mówi: najpierw mówił że maseczki przed niczym nie chronią i nie wie po co je ludzie noszą, później nakazał nosić maseczki, następnie powiedział że będziemy je nosić nawet 2 lata aż nas nie wyszczepi, dalej na pytanie czemu sam nie nosi powiedział że nie musi bo nie ma objawów a na koniec stwierdził że ci co nie noszą to ludzie nieodpowiedzialni i stwarzają zagrożenie dla innych. Jednym słowem kabaret, czy ktoś jeszcze wierzy temu felczerowi??
Przecież minister szumowski mówił
2020-05-31 08:52:48
Że maseczki nie pomagają! Ja mu wierzę! Chińczycy kłamią bo chcą nam sprzedać kolejną partię szrotu! Najbezpieczniej jest założyć na głowę worek, taki czarny od śmieci, tylko absolutnie nie można w nim robić dziurek, bo te paskudne kowidy przejdą. Pod szyją trzeba dobrze zawiązać tymi sznureczkami i cały dzień można śmigać po domu!
Zaburzenia urojeniowe
2020-05-30 22:27:48
Świat zwariował,ludzie fiksują-psychiatrzy pilnie potrzebni,pojawiają się zaburzenia urojeniowe nawet u lekarzy.Coś niesamowitego jak ludzka psychika jest krucha

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA