Mężczyzna w średnim wieku, mieszkaniec Szczecina, zawodowo zajmujący się pracami wykończeniowymi mieszkań. Z pozoru zwyczajny człowiek ma nadzwyczajne hobby. Od ponad 25 lat zbiera… stare butelki. Anonimowo zgodził się porozmawiać z „Kurierem" o swojej pasji do historii i zbierania tych nietuzinkowych przedmiotów.
- Dlaczego butelki, a nie znaczki?
- Kiedyś zbierałem znaczki, ale szybko mi się to znudziło (śmiech). W latach 90. mój brat robił u siebie remont i przyniósł odnalezione w trakcie prac dwie stare butelki. I tak to się zaczęło. Pochodziły one z niegdyś świetnie prosperujących browarów na szczecińskim Niebuszewie: „Konrad" i „Elizjum".
- Czy w tamtych latach było to popularne zajęcie?
- Myślę, że zbieranie butelek w latach 90. nie było zbyt popularne. No cóż, nie było aukcji internetowych, więc kolejne elementy kolekcji kompletowałem w antykwariatach. Byłem też stałym bywalcem giełd i pchlich targów. Wtedy zbieranie starych butelek było bardzo ekscytujące, szperało się na stanowiskach sprzedawców, targowało się. W tamtym czasie ceny za sztukę wahały się między 20-40 zł.
...