Rozmowa z Mateuszem Bereźnickim, mistrzem Polski w boksie
Zaledwie 20-letni pięściarz szczecińskiego klubu BKS Skorpion Szczecin Mateusz Bereźnicki to nadzieja polskiego boksu w wadze ciężkiej. Mierzący blisko 2 metry (198 cm) i ważący 90 kg zawodnik, formalnie mieszkający z rodziną w Anglii, miał bardzo udany rok, bo ostatnio wygrywając turniej w Wałbrzychu, gdzie się urodził, zdobył złoty medal mistrzostw Polski seniorów, a wcześniej wywalczył młodzieżowe mistrzostwo kraju. W czasie wakacji we Włoszech stanął na podium z brązowym medalem młodzieżowych mistrzostw Europy, ulegając jedynie Rosjaninowi, zdobywcy złota, a sukces ten uważa za najwartościowszy w dotychczasowej karierze. Pojechał też z reprezentacją Polski na mistrzostwa świata do Serbii, w których odpadł po wyrównanym pojedynku i niejednogłośnej porażce z Kazachem. Postanowiliśmy umówić się z utalentowanym sportowcem na rozmowę w jednej ze szczecińskich pizzernii, ale pięściarz nie zjadł ani kawałka, bo za dwa dni miał walkę i zbijał wagę…
- Większość rywali w wadze ciężkiej to zawodnicy słusznej postury, chełpiący się potężną muskulaturą i siłą ciosu. Czy nie ma obaw przed walkami z rywalami, którzy wyglądają na znacznie silniejszych fizycznie niż dwumetrowy chudzielec? Rywal w finale mistrzostw Polski był przecież mistrzem świata w kick-boxingu, zawodnikiem MMA i brutalnych walk na gołe pięści...
- Nie czuję strachu przed walkami, ani przed rywalami, bo ja też mam swoje atuty, jak choćby zasięg ramion i technika, a ponadto uważam, że psychika jest moją bardzo mocną stroną.
- Urodzony w Wałbrzychu, mieszkający w Anglii, to jakim cudem spotykamy s
ię w
...