W Szczecinie tylko jeden podatek ma 100-procentową ściągalność. To tzw. podatek od deszczu. Trudno jednak mówić, że dzięki niemu gmina może sobie „podratować budżet". Skoro dotyczy niewielkiej - jak na skalę aglomeracji - liczby podatników i ledwie symboliczna część, 10 procent, dochodu z tego tytułu pozostaje w kasie miasta.
Formalnie określeniem „podatek od deszczu" nazywa się opłatę za zmniejszenie naturalnej retencji, która zaczęła obowiązywać przed 5 laty - wprowadzona ustawą Prawo wodne. Dotyczy właścicieli nieruchomości o powierzchni powyżej 3500 m kw., obiektów budowlanych trwale związanych z gruntem, których 70 procent powierzchni czynnej biologicznie została wyłączona przez zabudowę.
Obowiązek określenia wysokości opłaty ustawodawca nałożył na samorząd lokalny. Zatem w Szczecinie „podatek od deszczu" wynosi od 0,05 zł za 1 mkw. (powyżej 30 procent odpływu rocznego z powierzchni uszczelnionych trwale związanych z gruntem) do 0,50 zł za 1 mkw. rocznie (bez urządzeń do retencjonowania wody z powierzchni uszczelnionych trwale związanych z gruntem).
To niewiele. Tym bardziej
...