W pośpiesznym biegu wydarzeń, natężeniu dramatów na skalę światową, pośród ekonomicznych zagrożeń, które niesie choćby tylko inflacja, ale i w codzienności, czasem uciążliwej, jaką jest dla Szczecina przebudowa ulic - wielkie inwestycje, które w innym czasie byłyby w centrum zainteresowania, schodzą na dalszy plan, stając się prawie niewidoczne w oczach przeciętnego mieszkańca miasta.
Że już o perspektywie krajowej nie wspomnę. Tam o rozbudowie Teatru Polskiego i powstawaniu Morskiego Centrum Nauki nie słychać prawie; ot, czasem mały news, obrazek w którejś z gazet. Telewizje żyją zaś wielką (oj, nie zawsze wielką) polityką - przy czym można odnieść wrażenie, że skupiają się na tym, by nas straszyć - i nie mają czasu na dobre wiadomości. A już związane ze sferą kultury - zwłaszcza.
Tymczasem rozbudowa, a właściwie tworzenie od podstaw nowego szczecińskiego teatru jest na ukończeniu - i to niemal punktualnie - podobnie jak finalizacja MCN.
Tyle że większą uwagę szczecinian przyciągała budowa stadionu Pogoni. Owszem, obiektu ładnego, oczekiwanego, ale też jednego z wielu mu podobnych, które powstały od dekady w Polsce. A przecież nowy Teatr Polski i morskie centrum to przedsięwzięcia niezwykłe w skali nie tylko Szczecina czy kraju, ale i Europy. Szczególnie w dzisiejszych czasach, gdy trudna sytuacja gospodarcza wyhamowała tego rodzaju wielkie inwestycje.
...