Rozmowa z ks. Rusłanem Marciszakiem, proboszczem parafii greckokatolickiej pw. św. Jozafata Męczennika w Stargardzie
- Macie z żoną Iwoną czas na odpoczynek? W cerkwi przy ul. Młyńskiej 36 cały czas udzielacie pomocy uchodźcom.
- Przyznaję, że jesteśmy wszyscy zmęczeni i niewyspani. Ale sytuacja jest taka, jaka jest i musimy stawać na wysokości zadania. Cały czas udzielamy pomocy na miejscu, rozdzielamy ją do różnych punktów, cały czas przychodzą tu nasi rodacy proszący o pomoc. Szukamy im mieszkań i zakwaterowania, przekazujemy pakiety pomocowe i ubrania. Niemal cały czas odbieramy telefony od osób potrzebujących i oferujących pomoc.
- Jak wygląda to organizacyjnie?
- Mamy duży sztab wolontariuszy, którzy nam pomagają. Przychodzą do nas mieszkańcy segregować dary żywnościowe, a także ubrania. Pomagają w załadunku, znajdowaniu kwater i potrzebnych rzeczy. Pomagamy nie tylko rodzinom, które docierają tutaj. Na początku myśleliśmy, że tylko tak będziemy działać. Ale to wsparcie jest tak duże, że pomagamy też tym, którzy walczą na froncie.
- Ile transportów wyjechało do tej pory
...