Rolnicy z kilku powiatów w Zachodniopomorskiem wzięli we wtorek udział w akcji protestacyjnej i wyjechali na drogi. Nie było typowych blokad dróg. Ale kawalkady ciągników skutecznie spowalniały ruch na drogach krajowych.
Tak jak zapowiadała rolnicza „Solidarność", gospodarze protestowali m.in. w powiatach: polickim, choszczeńskim, białogardzkim, koszalińskim, gryfińskim i stargardzkim.
Rolnicy z powiatu stargardzkiego spotkali się przed pałacykiem w miejscowości Krąpiel, gm. Stargard. Tam szykowali się do wyjazdu na „dziesiątkę".
Na ciągniki wieszali polskie flagi oraz transparenty z hasłami „Zielony ład - pakiet klimatyczny - głód" czy „Uratujmy polską żywność". Stamtąd dziesiątki traktorów ruszyło drogą krajową nr 10 w kierunku Suchania. Jechały z niewielką prędkością, co skutecznie spowolniało ruch. Na trasie dołączali do nich kolejni rolnicy. Protesty obstawiała policja.
- Było spokojnie - komentuje podkom. Krzysztof Wojsznarowicz, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Stargardzie.
Protestujący żalą się, że ciężko pracują i mało zarabiają. A wsparcie rządu jest nikłe.
- Prowadzę gospodarstwo już prawie 15 lat i tak źle jeszcze nie było - mówi Andrzej Kowal, właściciel 150-hektarowego gospodarstwa w Małkocinie, gm. Stargard. - Im więcej mamy ziemi, tym jest dla nas gorzej. Ponosimy coraz większe nakłady finansowe. Wszystko drożeje, a nasze produkty idą w dół. Rzepak o 300 zł staniał, pszenica o 200 zł na tonie. Mocno zdrożało paliwo. Wszyscy mają nas w nosie. Dopłaty są coraz niższe, a dzierżawa ziemi coraz droższa. W ub.r. zapłaciłem o 5 tys. zł więcej. A w tym roku będzie jeszcze drożej. Zastanawiam się czy nie pójść do normalnej
...