Józef Jamiński ze Stargardu ma swój mały raj na ziemi. Sam go sobie stworzył. Niewielki zakątek przy bloku, który sam zaaranżował, jest jego oczkiem w głowie.
Przy spółdzielczym bloku, tuż pod swoim oknem pan Józef ze Stargardu stworzył sobie ogródek, który wzbudza podziw przechodniów.
- Tam zawsze jest bajecznie ładnie, widać, że twórca tego miejsca ma wiele miłości i szacunku do przyrody - zachwycają się stargardzianie, którzy zatrzymują się przy jednym ze spółdzielczych bloków na osiedlu Stare Miasto w Stargardzie.
Celowo nie podajemy ulicy, bo urokliwe miejsce, w które stargardzianin wkłada wiele serca, już niejeden raz padło ofiarą złodziejaszków.
- Jak kiedyś ukradziono mi stąd dwa flamingi, to kilka nocy nie przespałem - opowiada emeryt ze Stargardu. - W nieznanych okolicznościach zniknęło mi niegdyś szesnaście krzaków lilii. Łupem złodziei padło też gdzieś ze 30 kolorowych lampek solarnych, które wieczorem pięknie rozświetlały teren przy bloku. Nawet z parapetu okna zrabowano mi świecące kule. Cały czas zaglądam z okna czy ktoś mi czegoś nie kradnie. W nocy wstaję dwa,
...