Niebawem minie rok od otwarcia sklepu charytatywnego, który mieści się przy placu Lotników. Czy formuła tego miejsca przyjęła się wśród mieszkańców Szczecina?
Powodzenie wbrew obawom
- Idea sklepu sprawdza się zaskakująco dobrze - mówi menedżer Marcin Grzegorczyk. Choć przyznaje, że miał obawy przed rozpoczęciem tego typu działalności na lokalnym rynku.
Pierwsze w Polsce sklepy Sue Ryder, założycielki fundacji, powstały w Warszawie. Tam działają z sukcesem od 1992 roku. - To jednak inny rynek - podkreśla Marcin Grzegorczyk. - Warszawa to metropolia ze znacznie większą liczbą mieszkańców i zasobnością ich portfeli.
Otwarcie sklepu okazało się jednak, wbrew obawom, sporym sukcesem.
- Myślę, że istotne są trzy aspekty tej inicjatywy - mówi M. Grzegorczyk. - Pierwszy to charytatywność tego przedsięwzięcia, a mianowicie fakt, że dochody z prowadzonej działalności przeznaczone są na cele charytatywne. Część tych pieniędzy na dodatek zostaje w Szczecinie: zysk dzielony jest między fundację Sue Ryder a szczecińskie Stowarzyszenie „Iskierka".
Założeniem sklepów
...