Czarny bazaltowy nagrobek został znaleziony w rejonie ul. Przygodnej. Ważył około 300 kg - tym ciekawsze, kiedy i w jaki sposób został przemieszczony, niemal 12 kilometrów, z północnych w zachodnie obrzeża Szczecina. „Nie wiemy i prawdopodobne, że nigdy się nie dowiemy" - przyznaje prezes Pomorskiego Towarzystwa Historycznego.
Były odnajdywane w szopach, altanach, nawet piwnicach śródmiejskich kamienic, a ich inskrypcje wyłuskiwano z kwietnikowych murowanych opasek, ogrodowych alejek i oporowych murków. Mowa o płytach nagrobnych - śladach po dawno odeszłych pokoleniach - które historia oraz ludzie zmietli z należnych miejsc pamięci. Na jedną z takich pamiątek przeszłości ostatnio natrafił Rafał Zommer, nauczyciel z Dobrej.
- Spacerując ul. Przygodną w Szczecinie zauważył dużą bazaltową płytę nagrobną Marii Manske z d. Maske, zmarłej w 1897 roku, oraz jej męża Emila Manskego, nauczyciela zmarłego w 1917 r. Prócz dat, wyznaczających życie obojga, na płycie została wyryta sentencja odnosząca się do Księgi Izajasza: „43.1". Czyli cytatu: „Nie lękaj się, bo cię wykupiłem, wezwałem cię
...