Marzec 2018 r.: grupa kilkudziesięciu aktywistów z zawieszonego przez sąd stowarzyszenia Pogotowie dla Zwierząt (PdZ) w asyście zdezorientowanych i nieprzygotowanych policjantów nachodzi posesję Lidii Pięty, lekarki i opiekunki zwierząt w Starym Czarnowie. Grupa tzw. obrońców zwierząt pod dowództwem Grzegorza B., przeciwko któremu toczyło się już wówczas przynajmniej kilkanaście spraw o kradzież zwierząt (obecnie skazany prawomocnym wyrokiem na karę więzienia i zapłatę odszkodowania), wywozi z posesji lekarki ponad 100 zwierząt, wówczas w dobrej kondycji (były jednak mocno ubłocone, po roztopach i ulewach).
Prokuratura Rejonowa w Gryfinie nie zabezpiecza dowodów, nikt nie nadzoruje akcji ratowania jakoby krzywdzonych czworonogów. Giną lekarstwa, narzędzia, urządzenia oraz biżuteria. Kilka miesięcy później okazuje się, że większość zabranych zwierząt o wartości kilkuset tys. złotych… zaginęła. W międzyczasie nielegalne Pogotowie dla Zwierząt zbiera w trakcie zbiórki publicznej na utrzymanie tych zwierząt około 300 tys. złotych. Nikt nie wie, co stało się z tymi
...