Miliony młodych i starszych ludzi na całym świecie wiodą takie ciekawe życie, że - wydawałoby się - tylko pozazdrościć. Całe dni, a nawet noce zajmują im kontakty, z kim tylko chcą na Facebooku, Instagramie, TikToku, na anonimowych forach. Gadają, obserwują, wstawiają swoje komentarze do różnych artykułów online, bo uważają to za swój społeczny może obowiązek, nawet jak są wulgarne, czy ośmieszające kogoś. I tak schodzą im godziny, dni, tygodnie przy komórce albo komputerze, i nic poza połączeniem. To dzisiaj powszechna chroniczna samotność.
Dzisiaj ludzie na całym świecie maskują ją hiperłącznością, mówią psychoterapeuci. „Mogę mieć tysiące wirtualnych przyjaciół, ale nikogo, kto nakarmiłby mojego kota, zrobiłby zakupy, kupił leki, czy pomógł w domu" - kto z tych, tak bardzo zajętych „aktywnym" życiem z komórką w ręku albo siedzeniem przed komputerem, wyznałby to szczerze?
Wśród tych milionów ludzi na świecie są jeszcze miliony takich, którzy czują się niezrozumiani, niezauważani, wykorzystywani, czy wykluczani w swoim domu, kręgach koleżeńskich. To inny rodzaj
...