Michał Hoffta jako dwulatek, ponad 21 lat temu, trafił do byłego Domu Dziecka nr 2 przy ul. Staszica w Stargardzie. Dla porzuconego przez rodziców, pochodzącego spod Pyrzyc chłopczyka z dziecięcym porażeniem mózgowym, stał się on drugim domem. Mieszkał w nim wiele lat, potem po jego likwidacji zamieszkał w jednej z placówek opiekuńczo-wychowawczych w Stargardzie.
- Od początku miał w sobie jakąś siłę do pokonywania trudności - wspomina Beata Ślęzak, ówczesna dyrektor Domu Dziecka nr 2
w Stargardzie, a dziś szefowa Przedszkola Miejskiego nr 2 z Oddziałami Integracyjnymi przy ul. Spichrzowej w Stargardzie. To była jego pierwsza „mama" lub „ciocia", bo różnie zwracał się do personelu. - Trafił do naszej placówki jako dwulatek. Nikt z nas nie wierzył, że on w ogóle będzie chodził. Gdy w wieku 10 lat postawił swoje pierwsze kroki i zaczął chodzić, wszyscy płakaliśmy ze wzruszenia. Pamiętam jak kupiliśmy mu królika, jak się cieszył, jak za nim na czworakach ganiał. Gdy kupiliśmy mu trzykołowy rower, był dumny z siebie, że może jeździć tak jak inne dzieci.
Michał ma za sobą wiele
...