Niedziela, 22 grudnia 2024 r. 
REKLAMA

Medycyna jest fascynująca!

Data publikacji: 11 września 2021 r. 19:38
Ostatnia aktualizacja: 11 września 2021 r. 20:29
Medycyna jest fascynująca!
Dr n. med. Wojciech Kałużyński Fot. Jarosław BZOWY  

Rozmowa z dr. n. med. Wojciechem Kałużyńskim, specjalistą w zakresie położnictwa i ginekologii w SPSR w Nowogardzie.

- Wszyscy pana chwalą, mówią o panu tylko dobrze. To chyba wystarczająca rekomendacja, by uchylił pan rąbka tajemnicy na temat swojej specjalizacji. Skąd pomysł, by pójść na medycynę, panie doktorze? Jak to się u pana zaczęło?

– Jest mi bardzo miło to słyszeć i czuję się nieco zakłopotany. Pomysł na ginekologię pojawił się w trakcie studiów medycznych w Łodzi na Wydziale Wojskowo-Lekarskim wówczas Wojskowej Akademii Medycznej, która już nie istnieje, ale w jej miejsce powstał Wydział Wojskowo-Lekarski Łódzkiego Uniwersytetu Medycznego. Miałem potrzebę wybrania specjalizacji, w której medycyna dużo może pomóc, w której metody leczenia są skuteczne. Ginekologia i położnictwo właśnie, w moim odczuciu, takie są. Zawsze chciałem studiować właśnie ten kierunek, dlatego przybyłem z Łodzi do Szczecina, gdyż tylko w tym mieście mogłem to zrealizować. WAM ukończyłem w 1973 roku, a tym samym stałem się lekarzem. Pracę zawodową rozpocząłem w 109. Szpitalu Wojskowym, w którym to oddziale funkcjonowały w owym czasie dwie Kliniki Położniczo-Ginekologiczne Pomorskiej Akademii Medycznej. Praca ta trwała wiele lat, a w 1991 roku objąłem ordynaturę mojego macierzystego oddziału, po śmierci ówczesnego ordynatora płk. dr. Zbigniewa Wilczyńskiego, by następnie przejść do kolejnych szpitali, a mianowicie krótko w Szpitalu Zdroje w Szczecinie, potem przez sześć lat w Klinice Położnictwa i Ginekologii PUM SPSK nr 2 w Szczecinie, CN Mamma w Szczecinie, w szpitalu miejskim w Świnoujściu, a obecnie tu, w Nowogardzie. W moim życiu zawodowym współpracowałem z wieloma doskonałymi lekarzami, profesorami medycyny, którzy mieli duży wpływ na zawód, który jest dla mnie bardzo ważny, bo skierowany na pomoc choremu. Były to osoby z tytułami doktorów, profesorów, którym zawdzięczam swoje osiągnięcia kliniczne i naukowe. Można powiedzieć, że była to wzorcowa współpraca, bo każda z tych osób była nastawiona na rozwój i miała bardzo dużą wiedzę merytoryczną oraz wielką empatię i szacunek dla pacjentek. Podsumowując, dla mnie cała medycyna jest nadal fascynująca. A ja przez przekorę i własny upór mocno zgłębiałem wiedzę, by otrzymać wymarzony dyplom lekarski i zostałem lekarzem.

Medycznego. Miałem potrzebę wycina, gdyż tylko w tym mieście mogłem to zrealizować. WAM ukończyłem w 1973 roku, a tym samym stałem się lekarzem. Pracę zawodową rozpocząłem w 109. Szpitalu

...
Zawartość dostępna dla Czytelników eKuriera
Pozostało jeszcze 88% treści.

Pełna treść artykułu dostępna w
eKurierze
z dnia 10-09-2021

 

Autor: Jarosław Bzowy
REKLAMA
REKLAMA

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA