Drugiego września 1880 r. pod kamienicę 41 przy ul. Floriańskiej w Krakowie zajechał szczególnie chroniony powóz, z którego wysiadł Franciszek Józef I, władca Monarchii Austro-Węgierskiej. Cesarz wszedł ze świtą do ciemnej sieni, potem wąskimi schodami na wysokie piętro, do pracowni Jana Matejki, malarza znanego w kraju i świecie. Chyba niewielu artystów gościło w swoich progach monarchów, zwłaszcza takiej miary, więc było to wielkie wydarzenie w królewskim mieście, pisały o nim gazety.
Matejko, podkreślają biografowie, potraktował tę wizytę bez szczególnej euforii, mając do jego cesarskiej wysokości dość niejednoznaczny stosunek; był on zaborcą, a malarz wielkim polskim patriotą. Zapewne jednak pamiętał, że coś zawdzięczał temu gościowi, o czym będzie później.
W kamienicy przy ul. Floriańskiej Matejko urodził się 28 lipca 1838 r. Ojciec jego był Czechem, matka pochodziła z rodziny niemieckiej o nazwisku Rosberg, a dom tętnił polskością. Patriotyczna atmosfera panująca w domu, piszą biografowie, a także samego Krakowa, duchowej stolicy Polski, wpłynęły na
...