Przebudowa ul. Sadowej w Stargardzie, która kosztowała blisko 8 mln zł, budzi na finiszu duże emocje. Choć mieszkańcy czekali na nią latami, dziś niektórzy nie kryją rozczarowania. Powód? Zwężenia jezdni spowodowane pozostawieniem w pasie drogowym słupa energetycznego i rosnącego drzewa.
Zdaniem mieszkańców, takie rozwiązania utrudniają mijanie się samochodów i mogą stanowić problem dla karetek, straży pożarnej czy śmieciarek.
Na sesji Rady Powiatu Stargardzkiego, która odbyła się 27 sierpnia, radni rozpatrywali skargę jednego z mieszkańców, dotyczącą dębu rosnącego częściowo na terenie prywatnym, a częściowo w pasie drogowym. Autor skargi twierdził, że drzewo zostało zakwalifikowane do wycinki ze względu na próchnienie pnia i stwarza zagrożenie.
Jednak, jak wyjaśnił na sesji przewodniczący komisji skarg, wniosków i petycji Mariusz Nosal, mieszkaniec błędnie zinterpretował oznaczenia na drzewie.
- Nigdy nie było przeznaczone do wycinki - mówi Mariusz Nosal. - Problemem dla skarżącego jest zasłanianie wyjazdu z posesji. Zaproponowaliśmy montaż lustra drogowego i to rozwiązanie
...