Przy okazji inauguracji Szlaku Stargardzkich Gryfików wrócił temat nieczystości, miejsc i ludzi nieczystych. Co ma jedno z drugim? Atrybutem jednej z rzeźb postawionych w Stargardzie jest katowski miecz. Kat, który z racji swojego zawodu, wykonywał nieczystą pracę, dodatkowo zajmował się wywozem nieczystości na okoliczne pola.
O „potrzebach chwili" dawnych stargardzian i o tym, co z tego wynika dla mieszkańców obecnych grodu nad Iną snuł opowieść Marcin Majewski, dyrektor Muzeum Archeologiczno-Historycznego w Stargardzie podczas inauguracji roku akademickiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku.
Dwa-trzy stulecia temu Stargard nie miał kanalizacji, a efekty tego, co stargardzianie robili idąc „na stronę" lądowały w rzece.
- W naszym mieście i wielu miastach Europy Północnej nie było takiej kanalizacji jaką mamy w domach - opowiada dr hab. Marcin Majewski, dyrektor muzeum w Stargardzie i jednocześnie szef Katedry Archeologii Uniwersytetu Szczecińskiego. - To wynalazek z przełomu XIX i XX w. Wszystkie nieczystości niegdyś wędrowały do rzeki i spływały Iną przez
...