Z Janem HOLOUBKIEM, reżyserem serialu, który powstaje na podstawie jednej z największych katastrof na Bałtyku, rozmawiała Magdalena KLYTA
– Zadebiutował pan w roli reżysera, opowiadając bardzo trudną historię Tomasza Komendy w filmie „25 lat niewinności”, podjął się pan także wyreżyserowania serialu „Wielka woda” opowiadającego o powodzi we Wrocławiu w 1997 r. Podejmuje się pan historii, na których spoczywa piętno losów ludzi, których ta tragedia dotknęła i pewnych oczekiwań społecznych. Czy opowiadając o tragedii promu „Jan Heweliusz”, czuje pan również tę swego rodzaju presję społeczną?
– Myślę, że tak, zwłaszcza że jest to sprawa wciąż żywa, szczególnie w regionie Pomorza Zachodniego. Ja pamiętam tę katastrofę, a przecież byłem wtedy młodym chłopakiem. To jest taka tragedia, która odciska piętno na całym społeczeństwie i zostaje na lata w pamięci kilku pokoleń, nie mówiąc już o ludziach, którzy stracili w tej katastrofie bliskich i przyjaciół. Myślę, że jest to szansa na opowiedzenie o różnych postawach ludzkich w sytuacji ekstremalnej i o tej tragedii jako takiej.
...