W Koszalinie od jakiegoś czasu słychać oburzenie rodziców niepełnosprawnych dzieci, którzy nie są zadowoleni z decyzji wydawanych przez Miejski Zespół ds. Orzekania o Niepełnosprawności. Zarzucają zasiadającym we wspomnianym zespole lekarzom orzecznikom lekceważenie obowiązku wnikliwego analizowania dostarczanej dokumentacji medycznej, a nawet ignorancję. Chodzi między innymi o to, że decyzje nie uwzględniają faktycznego stanu zdrowia pacjentów i potrzeby sprawowania opieki nad nimi. Tak jest na przykład w przypadku dzieci cierpiących na choroby nieuleczalne i nie rokujące poprawy.
- To niebywałe, że po 10 latach opieki nad synem zabrał nam (lekarz orzecznik - dop. redakcji) 7 punktów w orzeczeniu. Do tej pory było OK, a teraz? Jak 10-latek z mukowiscydozą ma sam sobie dobierać i podawać tabletki, jak ma się sam inhalować, drenażować i rehabilitować? Problem polega na podejściu do pacjenta. Lekarz w pełni nie przegląda dokumentów dostarczonych na komisję - żali się pan Adam, rodzic chłopca chorującego na nieuleczalną chorobę.
Oburzeni decyzjami koszalińskiego zespołu są także
...