Na inaugurację piłkarskiej wiosny szczecińska Pogoń, choć trzykrotnie obejmowała prowadzenie w Łodzi w pojedynku o mistrzostwo PKO BP Ekstraklasy z miejscowym Widzewem, musiała zadowolić się remisem 3:3. Biorąc pod uwagę, że portowcy stracili trzeciego gola z nieco problematycznego rzutu karnego w 95. minucie, czyli praktycznie w ostatnich sekundach gry, można żałować dwóch straconych punktów…
Piszemy o nieco kontrowersyjnej jedenastce, gdyż piłka najpierw odbiła się od głowy, a dopiero później trafiła w rękę środkowego obrońcy Benedikta Zecha. Dodajmy, że już wcześniej, po ostrym wejściu Rafała Kurzawy w polu karnym, arbiter zastanawiał się nad rzutem karnym dla Widzewa, lecz po konsultacji z VAR-em uznał, że wcześniej był faul na Pawle Stolarskim.
Defensywne problemy
Pogoń straciła trzy bramki i można w uproszczeniu powiedzieć, że gra defensywna naszej drużyny wyglądała podobnie jak w rundzie jesiennej, czyli po prostu bardzo słabo. W kilku najbliższych meczach może być jeszcze gorzej, bo ze składu wypadł grecki stoper Kóstas Triantafyllópoulos, który po meczu otrzymał czerwoną
...