Widok szpalerów uschniętych młodych drzew jest poruszający. Natomiast poraża fakt, że dziesiątki tych okazałych dębów - jak potwierdza szczeciński magistrat - przy ul. Twardowskiego zamierały… już dwukrotnie.
Od ulicy widać tylko część uschniętych drzew. Pozostałe zamierały wciśnięte między blaszane skorupy osiedlowego garażowiska. Gdy po raz pierwszy podjęliśmy interwencję w sprawie kikutów martwych dębów, przewodniczący miejscowej Rady Osiedla Świerczewo - Marek Duklanowski podważał sens nasadzeń w takiej lokalizacji: „Ktoś w mieście wpadł na pomysł, aby dęby wcisnąć pomiędzy garaże. Chyba tylko po to, żeby usychały poza kontrolą społeczną".
- Drzewa te stanowią nasadzenia kompensacyjne, wynikające z decyzji administracyjnej wydanej przez marszałka województwa zachodniopomorskiego, za usunięte drzewa w związku z realizacją zadania polegającego na budowie kanalizacji deszczowej w ciągu ulic Twardowskiego i Witkiewicza w Szczecinie - wyjaśnia Paulina Łątka z Centrum Informacji Miasta.
Po raz pierwszy dęby na terenie garażowiska przy ul. Twardowskiego zostały posadzone trzy lata
...