Rozmowa z Januszem LEWKOWICZEM, który od 35 lat prowadzi sklep modelarski w Szczecinie.
- Kiedy się zaczęła pańska przygoda z modelarstwem?
- W szkole podstawowej, w pierwszej bądź drugiej klasie. W kioskach ukazywał się wtedy „Mały Modelarz", a zdobycie go nie było łatwe. Stosowano zasadę: kto pierwszy, ten lepszy. Potem kupowało się modele plastikowe w Składnicy Harcerskiej, gdzie bywały dostępne modele firm zagranicznych jak Airfrix, Heller bądź Matchbox. Oczywiście kleiło się też modele produkowane w Polsce, lecz nie były one takiej jakości jak te z Zachodu. W szkole średniej jeszcze mnie to interesowało, ale gdy człowiek dorasta, zajmuje się troszkę innymi rzeczami. Kiedy jednak wszedłem w dorosłe życie, powróciłem do tego hobby. Wtedy też postanowiłem uruchomić swój sklep modelarski, który istnieje i ma się dobrze. Mija 35 lat, odkąd go prowadzę. Kiedy to minęło, sam nie wiem, ale codziennie przychodzę z ochotą do pracy. Lubię ją bardzo i mam świetnych klientów. Nawet jeżeli ktoś przyjdzie i widzimy się pierwszy raz, od razu jest wspólny temat. To czy kupi
...