Drozdowo leżące na terenie powiatu gryfickiego to niewielka wieś licząca ponad 400 mieszkańców. Wszyscy tu się znają, ale nie wszyscy oczywiście się lubią. Nic w tym dziwnego, bo tak jest w każdej grupie społecznej. Gospodarza spokrewnionego z panią sołtys miejscowości większość nienawidzi. Powód? Znęcanie się nad zwierzętami.
Sąsiedzi niejednokrotnie mieli problem z jego krowami, które samopas chodziły po miejscowości. Dochodziły ich także głosy mówiące o tym, że nie najlepiej dzieje się w zabudowaniach gospodarskich Stanisława M., o którym mowa.
- Była tam między innymi klacz z poważnym zwyrodnieniem stawu w przedniej nodze. Gospodarz nie chciał go leczyć, choć pieniądze na utrzymanie zwierzęcia dostał od Niemca, który dał mu konia na przechowanie. Zamiast wezwać do niego weterynarza, bezczynnie patrzył jak koń cierpi. Na dodatek karmił zwierzę wyłącznie sianem, nie starając się w okresie letnim, aby zjadło ono także świeżo skoszoną trawę - mówi prosząc o zachowanie anonimowości mężczyzna, który dokładnie wiedział, co się w stajni dzieje.
Świadek zrelacjonował nam, jak starał
...