O kamieniach pamięci - stolpersteinach - mówi się w Szczecinie nie od wczoraj. Ostatnio dyskusja rozgorzała ponownie - w prasie i wśród radnych. Powodem była propozycja jednej z rodzin żydowskich, by w ten sposób upamiętnić jej przodków, szczecińskich Żydów, obywateli Niemiec, zamordowanych w czasie Holocaustu przez Niemców, ich współobywateli. Proponowana forma upamiętnienia nie zyskała aprobaty urzędów.
Autorem stolpersteinów, z polska nazwanych potykaczami, jest niemiecki artysta Gunter Demnig, który kilka lat temu był w Szczecinie z inicjatywy Andrzeja Kotuli. Uczestniczył w odsłonięciu przy ul. Śląskiej 51 tablicy upamiętniającej Julo Levina, artystę malarza, który tam mieszkał, a który w 1943 roku został zamordowany w Auschwitz. Na spotkaniu w Akademii Sztuki Gunter Demnig wyjaśniał, czym są kamienie pamięci.
Nawet w Argentynie
Są symbolem poszczególnego ludzkiego życia, upamiętnieniem konkretnej osoby w miejscu, w którym mieszkała. Demnig montuje je w chodnikach, równo z płytami. Zajmują niewiele miejsca. Są to kostki bruku o wymiarach 9,6 cm/9,6 cm z mosiężną płytką na wierzchu, na której jest miejsce tylko na to, żeby podać podstawowe informacje o zamordowanym człowieku: jego imię, nazwisko, datę urodzenia, aresztowania, miejsce i datę śmierci. Nie zawsze wszystkie te informacje udaje się zebrać. Wszystkie kamienie, gdziekolwiek są, mają taką samą formę, we wszystkich krajach.
Gunter Demnig wmurowuje kamienie pamięci od 20 lat. Ich rezonans społeczny jest ogromny. Takich kamieni jest już w całej Europie około 75 tysięcy, najwięcej w Niemczech. Pojawienie się ich poza granicami Niemiec świadczy o ogólnej aprobacie dla nich.
Są w 23 krajach Europy. Są też w Buenos Aires, gdzie zostały wmurowane na prośbę uczniów jednej z tamtejszych szkół i gdzie mają trochę inną formę, mianowicie „fali pamięci” – metalowej wstęgi z nazwiskami (takich fal Demnig wmurował około 2 tysięcy). Wstęga upamiętnia żydowskie dzieci wypędzone z Niemiec przez nazistów, które znalazły się w stolicy Argentyny.
wany w 2019 r.), pięć w Raczkach na Podlasiu (wmurowane w 2018 r.).