- Panie Marianie, chcę pana przeprosić, choć sam nie wiem, czy na pana miejscu przyjąłbym takie przeprosiny. Jest mi przykro, że tak się stało. I dziękuję Bogu, że nie stało się nic więcej.
Tej treści oświadczenie złożył w sądzie (na pierwszej rozprawie jego procesu) Maciej K. Na korytarzu oddziału dwudziestego Zakładu Karnego w Nowogardzie nożykiem do tapet podciął szyję Marianowi U. Mężczyzna przeżył.
- Została tylko ta straszna blizna - pokrzywdzony, rozpinając guzik koszuli, pokazuje prawą część szyi. - I ciągła obawa, że ktoś się zaraz na mnie rzuci. Znienacka. Bez ostrzeżenia.
Do ataku 35-letniego Macieja K., ps. Krasnal, na dużo od niego starszego Mariana U. doszło (jak twierdzi oskarżony, pokrzywdzony i świadkowie) bez żadnej przyczyny. Wprawdzie obaj mężczyźni siedzieli w jednym więzieniu, ale z racji dużej różnicy wieku w ogóle się ze sobą nie kontaktowali.
- Nie zamieniłem z nim ani jednego słowa. O czym miałbym z nim rozmawiać? - pyta pokrzywdzony.
3 września 2018 r. Marian U. miał dyżur jako sprzątający. Około godz. 18.20, po zamieceniu korytarza, poszedł do
...