Ci, którzy codziennie robią zakupy, nie muszą opierać się na wyliczeniach Głównego Urzędu Statystycznego, choć ten policzył skrupulatnie wzrosty cen owoców i warzyw, że na straganach jest bardzo drogo. I nie chodzi tu nawet o niebotyczne koszty zakupu owoców importowanych, jak czereśnie po niemal 40 złotych za kilogram, ale bardziej o polskie jabłka, które na rynkach kosztują 7 złotych, a w promocji w markecie prawie 5 złotych. Eksperci wskazują, że winnych trzeba szukać w pogodzie i… koronawirusie.
22 proc. - o tyle wzrosły ceny owoców, 8 proc. więcej płacimy za warzywa - wyliczył GUS. Natomiast nasze rodzime jabłka jeszcze nigdy nie były tak drogie, tu wzrost sięga aż 94 proc. Kosmiczną cenę tłumaczy się małymi zbiorami w zeszłym roku oraz ogromną podażą na jabłka, szczególnie w pierwszych dniach epidemii, kiedy trwały towar znikał z półek z prędkością światła. Pandemia przerwała również łańcuchy dostaw z niektórych rejonów. Ubiegłorocznych jabłek mało jest w chłodniach producentów, stąd ich wysoka cena.
Po zakupy naturalnych witamin trzeba się wybrać z grubym portfelem. Co
...