W Polsce rozpoczęło się powolne odmrażanie, poluzowywanie obostrzeń po okresie zastoju wywołanego epidemią koronawirusa. Podobnie jest w przypadku służby zdrowia. Wszystko, co było związane z przeciwdziałaniem epidemii, jej ograniczaniem i zwalczaniem, pracowało na pełnych obrotach, ale szpitale wstrzymały operacje, zawieszono rehabilitację leczniczą, uzdrowiska, lekarze udzielali porad zdalnie. O tym, czy byliśmy do zaistniałej sytuacji przygotowani i czy nie za szybko otwieramy parki, zakłady pracy, szkoły i centra handlowe rozmawiamy z Piotrem Bromberem, p.o. dyrektorem Zachodniopomorskiego Oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia w Szczecinie.
Leszek Wójcik: - Nie za szybko odtrąbiliśmy sukces? Czy rzeczywiście już się uporaliśmy z koronawirusem?
Piotr Bromber: - Na pewno koronawirus „spowszechniał", ale nie przestał być zagrożeniem.
Po co były te wszystkie ograniczenia? By chronić każdego z nas. Izolacja, nawet od bliskich, po coś była wprowadzona. Nie bez przyczyny. Podobnie obowiązek noszenia maseczek. Dziś dyskutowanie z tym jest nie na miejscu. A kontestowanie zakazów? Jeśli
...